English
русский
Українська

Currency

"Putin został ostrzeżony": Łukaszenko mówi, że chce być na rozmowach ws. wojny w Ukrainie. Wideo

Aleksander Łukaszenka i Władimir Putin. Źródło: TASS

Białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka zamierza uczestniczyć "w negocjacjach w sprawie Ukrainy" i rzekomo powiedział już o tym rosyjskiemu dyktatorowi Władimirowi Putinowi. Twierdził, że negocjacje w sprawie zakończenia wojny na pełną skalę przeciwko Ukrainie rozpętanej przez Rosję nie mogą się odbyć bez Białorusi, ponieważ rzekomo naruszają jej interesy.

Według Łukaszenki, jeśli osobiście nie weźmie udziału w negocjacjach w sprawie wojny w Ukrainie, to później "trzeba będzie oddać Białorusi połowę kraju". Fragment jego przemówienia podczas spotkania z naukowcami i członkami białoruskich ekspedycji antarktycznych 17 października pojawił się w białoruskich mediach propagandowych.

Z niewiadomych przyczyn Łukaszenka uznał, że musi wziąć udział w negocjacjach dotyczących wojny w Ukrainie. Udawał, że rozmowy te będą dotyczyły "kwestii Białorusi" i zasugerował, że nienazwane strony rzekomo planują "odciąć" część terytorium Białorusi.

"Zawsze nalegałem i mówiłem o tym Ukraińcom, i ostrzegałem Putina, że Białorusini powinni być obecni na rozmowach w sprawie Ukrainy. Dlaczego? Bo to jest nasz problem. Nie chcę, aby nasze sprawy były tam rozwiązywane bez nas. Tak, nie zabiorą Polesia do Homla. Nie o to chodzi. Ale mogą podjąć takie decyzje, że jutro trzeba będzie oddać połowę kraju" - powiedział Łukaszenko.

Częściowo abstrakcyjni "oni", którzy według Łukaszenki mają apetyt na białoruskie terytorium, to białoruscy politycy opozycyjni. Mówiąc o "zbiegach", jak dyktator nazywa swoich przeciwników, twierdzi, że rzekomo robią wszystko, aby uniemożliwić Łukaszence udział w nadchodzących rozmowach.

"Oni teraz rysują całe plany... Robią wszystko. "Och, Łukaszenko - nie, nie powinno go tam być". Robią wszystko na polecenie tych szalonych uciekinierów, którzy siedzą za granicą, aby uniemożliwić Białorusi rozwiązanie tej kwestii. Publicznie mówią: tak, my tu tacy jesteśmy - chcemy demokracji. Niech ci Białorusini umrą razem z Łukaszenką. Takich Białorusinów nie potrzebują. Potrzebują skorumpowanych, którzy wszędzie oddadzą swoje stanowiska i interesy" - Łukaszenko próbował sformułować swoją opinię nieco zagmatwaną.

Nie mógł też powstrzymać się od chwalenia siebie i swojej "niezłomności" w sprawach dotyczących interesów Białorusi.

"To jest najważniejsze zadanie - trzymać Białoruś, a zwłaszcza Łukaszenkę, z dala od negocjacji. Dlaczego? Bo Łukaszenki nie da się złamać, nie da się nagiąć, przepraszam za nieskromność, on będzie bronił swoich interesów. A tam nie powinno być białoruskich interesów. Musimy żyć w przyszłości i musimy przetrwać w tej sytuacji" - powiedział dyktator.

Wcześniej Łukaszenka zezwolił na zestrzeliwanie dronów na terytorium Białorusi, w tym nawodnych i podwodnych. Mówi o tym dekret nr 392 z 7 października. Dokument został przyjęty w celu zapewnienia prawa do użycia siły fizycznej, środków specjalnych, broni, sprzętu wojskowego i specjalnego nie tylko przeciwko modelom samolotów i bezzałogowych statków powietrznych, ale także bezzałogowych statków powietrznych i pojazdów bezzałogowych, w tym podwodnych i nawodnych statków, pojazdów naziemnych i kompleksów sterowanych zdalnie lub automatycznie.

Białoruś jest krajem śródlądowym, ale jej terytorium jest pokryte żeglownymi rzekami o długości około 2500 kilometrów.

Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!

Inne wiadomości