Piotr Wielki by płakał: okazało się, gdzie rosyjscy turyści podróżowali najczęściej w 2023 roku

Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB) opublikowała dane dotyczące Rosjan podróżujących za granicę. W ciągu pierwszych 9 miesięcy 2023 r. obywatele kraju terrorystycznego najczęściej podróżowali do okupowanej obecnie Abchazji, podczas gdy prawie nigdy nie wyjeżdżali do Europy.

Ponadto, według agencji, 20% więcej Rosjan uciekło z dyktatorskiego kraju, szukając lepszego życia lub wakacji w cywilizowanych kurortach. Zostało to stwierdzone przez propagandystów (aby zobaczyć zdjęcie, przewiń do dołu strony).

Oprócz Abchazji, Rosjanie często przekraczali granicę z Turcją, Kazachstanem, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Egiptem. Wyjazdy te były prawdopodobnie związane z sezonem plażowym, który w Rosji był fatalny.

Jak wiadomo, plaże nadmorskich miast terrorystycznego państwa tonęły w turystach i ściekach, ale nie było ich wystarczająco dużo, aby pomieścić wszystkich. Na okupowanym obecnie ukraińskim Krymie sytuacja była odwrotna. Rosjanie bali się tam podróż ować z powodu demilitaryzacji regionu.

Inne popularne kierunki podróży z Rosji to Armenia, Gruzja, Tajlandia i Chiny. Według propagandystów, często byli tu oszukiwani i lekceważeni. W niektórych przypadkach Rosjanie zabawiali miejscowych swoją ignorancją - byli nieuporządkowani, mieszkali na lotnisku, kradli jedzenie itp.

Wreszcie, FSB opublikowała dane, które doprowadziłyby do płaczu cesarza Piotra Wielkiego, który podobno wyciął okno do Europy. Faktem jest, że jedynym krajem europejskim, w którym Rosjanie podróżowali w niewielkiej liczbie, jest Finlandia. Inne cywilizowane kraje miały szczęście nie zobaczyć w tym roku "rosyjskiego świata".

Jak napisał OBOZ.UA, Rosjanom zaoferowano już alternatywę - wakacje w jednym z najbardziej niebezpiecznych krajów na świecie, ale bez "gnijących Europejczyków i Amerykanów". Więcej o tej "magicznej" destynacji można przeczytać tutaj.

Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!