Currency
Uznany reżyser John Woo powraca do Hollywood z dramatem Cicha noc. Wywiad na wyłączność
30 listopada hongkoński reżyser John Woo wyda swój pierwszy amerykański film od dwudziestu lat. Będzie to świąteczny dramat o zemście bez dialogów zatytułowany Silent Night.
OBOZ.UA miał wyjątkową okazję porozmawiać z Johnem Woo. Reżyser z Hong Kongu wspominał swoje pierwsze kroki w amerykańskim kinie, przyznał dlaczego nie dostał pracy o jakiej marzył, a także opowiedział jakich emocji doświadczył po przeczytaniu scenariusza Cichej nocy.
Pomimo długiej przerwy, wkład Johna Woo w kino można znaleźć wszędzie, od filmów Marvela po franczyzę John Wick. Artysta po raz pierwszy zyskał sławę w latach 80-tych, reżyserując szereg klasycznych filmów akcji z Hongkongu: "A Better Tomorrow" (1986), "The Killer" (1989) i "Upside Down" (1992), we wszystkich trzech wystąpił Chow Yun-Fat.
Ukraińska i międzynarodowa publiczność zna Johna Woo z jego hollywoodzkich hitów: filmu akcji z 1997 roku z Nicolasem Cage'em i Johnem Travoltą w rolach głównych oraz Mission: Impossible 2 (2000). W 2002 roku magazyn Times nazwał Woo "prawdopodobnie najbardziej wpływowym reżyserem tworzącym obecnie filmy". Jednak rok później jego thriller Czas rozliczeń, w którym główne role zagrali hollywoodzcy gwiazdorzy Ben Affleck i Uma Thurman, okazał się finansową katastrofą. Po tym niepowodzeniu reżyser powrócił do domu, gdzie nakręcił szereg kasowych hitów.
Oficjalnym powrotem klasyka do międzynarodowego kina był film akcji Cicha noc. W filmie młody ojciec (w tej roli Ewan Kinnaman) jest świadkiem tragedii, w której jego młody syn ginie, gdy zostaje złapany w krzyżowy ogień gangu w Wigilię Bożego Narodzenia. Po kontuzji, w wyniku której nie jest w stanie mówić, ojciec postanawia pomścić śmierć syna. Dokładnie rok później świąteczna "cicha noc" stanie się zaskakująco głośna.
Film jest nowym spojrzeniem na gatunek akcji i różni się od wszystkiego, co jest obecnie na ekranach. W roli głównej zobaczymy Ewana Kinnamana (Suicide Squad, The Girl with the Dragon Tattoo, RoboCop, The Killing, Altered Carbon, House of Cards). Producentem filmu jest urodzony na Ukrainie hollywoodzki producent Bezil Ivanek, odpowiedzialny za komercyjny i krytyczny sukces takich serii jak John Wick, The Expendables i Sicario.
- Jesteśmy bardzo podekscytowani możliwością porozmawiania z tobą. W tym kontekście chciałbym cofnąć się w czasie i przypomnieć twój pierwszy międzynarodowy sukces. Odniosłeś wielki sukces w swoim rodzinnym Hongkongu, ale dlaczego zdecydowałeś się podbić Stany Zjednoczone?
- Nigdy nie marzyłem o przyjeździe do Hollywood. Chciałem robić swoje i kontynuować kręcenie w Hongkongu, ale nie było tam zbyt wiele dobrego materiału. Poza tym nie było rynku dla filmów, które chciałem robić. W międzyczasie mój film "The Assassin" przyciągnął niesamowitą uwagę na Zachodzie, choć początkowo o tym nie wiedziałem. Zupełnie niespodziewanie otrzymałem około pięćdziesięciu scenariuszy od hollywoodzkich studiów i niezależnych firm, takich jak Twentieth Century Fox i New Line Cinema. Nie byłem jednak nimi zainteresowany, ponieważ większość z nich dotyczyła filmów akcji. Przyjechałem do Hollywood, aby nakręcić amerykański film na swój własny sposób, z różnymi elementami w jednym filmie.
- Twoim pierwszym międzynarodowym sukcesem był film Bez twarzy, który obecnie ma status kultowego. To dość nietypowe dzieło dla USA, film, który jest ponadczasowy.
- "Faceless" był pierwotnie filmem science fiction, ale usunąłem około dziewięćdziesięciu do dziewięćdziesięciu pięciu procent planowanych efektów wizualnych. Chciałem też położyć większy nacisk na dramaturgię. Pierwotny pomysł na fabułę był dość prosty: dobry facet wymienia się tożsamością ze złym facetem, aby zniszczyć jego organizację przestępczą i uratować świat. Zmieniłem fabułę tak, by ten dobry uratował także własnego syna. Na początku niektórzy dyrektorzy studia byli nieco zaniepokojeni. Nie byli pewni, czy fani akcji zaakceptują taki film, ponieważ chcą zobaczyć film akcji, a nie dramat. Ale zorganizowaliśmy pokaz testowy i ludziom się podobało.
Wiesz, było wiele dobrych scenariuszy, które chciałem zrealizować, ale nigdy do mnie nie przyszły. Hollywoodzcy producenci nie proponowali mi ich, bo uważali, że nie jestem Amerykaninem, że nie rozumiem ich stylu życia. Według tych ludzi mogłem robić tylko filmy akcji. Ale potrafię robić inne filmy, choć ludziom trudno w to uwierzyć. Wciąż trudno mi znaleźć fundusze na filmy, które chcę nakręcić, takie jak musical czy western. Może mój następny film będzie westernem.
- A co z filmami o superbohaterach?
- Nigdy nie lubiłem oglądać filmów z dużymi efektami specjalnymi ani niczego opartego na komiksach. Wolę filmy Martina Scorsese, ten rodzaj kina. Z przyjemnością obejrzałem "Zabójców z Księżyca Kwiatów". To był prawdziwy film. Ostatnio nie ma zbyt wielu takich filmów.
- Co zmotywowało cię do nakręcenia Silent Night?
- Byłem bardzo podekscytowany, kiedy dostałem scenariusz. W całym filmie nie ma dialogów! Pomyślałem, że będzie to dla mnie bardzo przydatne, ponieważ pozwoli mi wykorzystać moje umiejętności do wizualnego opowiedzenia historii. Okazało się, że to hollywoodzka produkcja. Ale nie czuję, że wracam do Hollywood, bo nigdy go nie opuściłem. Przez ostatnie dwie dekady nakręciłem tylko kilka filmów w Chinach.
- Dziękuję za rozmowę! Czego chciałbyś życzyć widzom na Ukrainie?
- Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę pracować i robić filmy, które można oglądać na całym świecie! Jestem zaszczycony, że nasz film mogą zobaczyć także Ukraińcy. Życzę siły i inspiracji.
Film "Cicha noc" wejdzie na ekrany kin w całym kraju 30 listopada.
Przeczytaj także na OBOZ.UA wywiad z hollywoodzkim aktorem Ewenem Kinnamanem o kręceniu filmu akcji Cicha noc, w którym nikt nie powie ani słowa.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!