Wiadomości
Tylko toaleta i koc: rosyjska turystka, która złamała zasady, została zatrzymana na lotnisku w Warszawie
Obywatelka Rosji była zmuszona czekać na lotnisku w Warszawie przez cztery dni, nie mogąc opuścić terminalu. Rosjanka podróżowała z Cypru do obwodu kaliningradzkiego: w Polsce miała zmienić samolot i wsiąść do autobusu.
Jednak po naruszeniu przepisów kobieta nie mogła nawet opuścić budynku. Poinformowały o tym propagandowe media.
Rosjanie nie mogą odwiedzać Polski jako turyści, ale mogą przekroczyć granicę, jeśli mają wizę Schengen i szereg innych dokumentów. Jest jednak jedno zastrzeżenie: tylko ci obywatele Rosji, którzy mają specjalne powody, takie jak zaproszenie do pracy, mogą wjechać do kraju przez zewnętrzną granicę strefy Schengen. Jeśli chodzi o wjazd z innych państw Schengen, nie są wymagane żadne ważne powody.
Rosjanka bez wahania wybrała pierwszą opcję, więc musiała ponieść konsekwencje swoich decyzji. Podczas kontroli paszportowej straż graniczna zwięźle postawiła kobietę na swoim miejscu, mówiąc, że musi wrócić do Pafos. Następny lot powrotny zaplanowano na cztery dni później.
Według "szczęściary", zabrano jej paszport i przeniesiono do strefy odlotów. Przedstawiciel linii lotniczych przyniósł jej obiad: makaron z mięsem mielonym i dwie butelki wody. Później pracę przejęła nowa zmiana, więc wszyscy zapomnieli o Rosjance. "Nikt się mną nie przejmuje" - skomentowała.
Na turystkę czekało all inclusive - toaleta i koc do siedzenia na metalowych krzesłach w poczekalni. Na "rogu" nie było sklepów ani kawiarni, więc Rosjanka musiała zadowolić się tym, co miała. Kobieta zaapelowała do Ambasady Rosji w Polsce, ale według niej nie mogli jej pomóc.
Wcześniej OBOZ.UA informował o tym, jak emeryt został ukarany grzywną w wysokości 3000 USD na lotnisku z powodu kanapki z kurczakiem i sałatką.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale Obozrevatel Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!