English
русский
Українська

Currency

Pomoc humanitarna, żywność i paliwo są blokowane: sytuacja na granicy ukraińsko-polskiej staje się krytyczna. Wszystkie szczegóły

Nasila się blokada granicy Ukrainy przez Polaków
Nasila się blokada granicy Ukrainy przez Polaków

Polacy nadal blokują 6 z 9 punktów kontrolnych na granicy z Ukrainą. Na największym punkcie kontrolnym, Jahodyn-Dorohusk, ruch transportu towarowego został całkowicie zatrzymany. A od 20 lutego rolnicy chcą zablokować nie tylko ruch samochodowy wzdłuż całej granicy, ale także ruch kolejowy i dostęp do portów morskich. Jednocześnie Państwowa Straż Graniczna nie otrzymała żadnych oficjalnych powiadomień od polskiej straży granicznej.

Według stowarzyszenia Ukravtoprom od 19 lutego najbardziej krytyczna sytuacja panuje na przejściu granicznym Jagodyn-Dorohusk. "Towary humanitarne i łatwo psujące się oraz paliwo nie są przepuszczane. Ma to bezpośredni wpływ na nasze zdolności obronne. Ponadto puste ciężarówki przewożące krytyczne towary nie mogą opuścić Ukrainy przez ten punkt kontrolny" - czytamy w oświadczeniu.

Według polskich rolników, pełna blokada granicy planowana jest na 20 lutego. Jednak według rzecznika Państwowej Służby Granicznej Andrija Demczenki 19 lutego ani protestujący, ani polskie służby celne formalnie nie powiadomiły Ukrainy o rozszerzeniu protestów.

W ubiegłym tygodniu polscy rolnicy rozszerzyli blokadę na punkt kontrolny Korczowa-Krakowiec. Obecnie zablokowanych jest łącznie sześć punktów kontrolnych: "Korczowa - Krakiwiec", "Zosyn - Ustyłuh", "Dołhobyczów - Uhrynów", "Medyka - Szehyn", "Jahodyn - Dorohusk" i "Hrebenne - Rawa Ruska".

"Należy pamiętać, że na granicy z Polską znajduje się 9 kierunków, z których 6 jest obecnie zablokowanych lub na których ruch jest znacznie utrudniony dla ciężarówek. Co więcej, wśród tych sześciu, 4 to największe punkty kontrolne, przez które mogą przekraczać granicę ciężarówki o masie powyżej 7,5 tony" - powiedział.

Ponadto, według Demczenki, trzy pozostałe kierunki mają swoją specyfikę. "W niektórych miejscach granicę mogą przekraczać puste ciężarówki o wadze ponad 7,5 tony, podczas gdy inne kierunki są przeznaczone dla mniejszych ciężarówek, które mogą poruszać się w obu kierunkach" - stwierdził mówca.

Dlaczego Polacy blokują granicę?

Głównym powodem protestów rolników w całej Europie jest niezadowolenie z Zielonego Ładu. Są to przepisy, które zobowiązują wszystkich rolników w UE do stopniowej rezygnacji z pestycydów i nawozów szkodliwych dla środowiska, a także do przestrzegania surowych wymogów i stopniowego przestawiania się na produkcję "zdrowych" produktów.

Polacy postanowili jednak jednocześnie zająć się dostawami z Ukrainy. Dlatego 19 lutego planują zakończyć protesty przeciwko Zielonemu Ładowi w Polsce, a 20 lutego zamknąć granice z Ukrainą. Na granicy z Ukrainą będą domagać się "zaprzestania niekontrolowanego importu produktów rolnych z Ukrainy" i anulowania Zielonego Ładu.

Oczywiście Ukraina nie ma nic wspólnego z Zielonym Ładem UE (zasady te będą miały zastosowanie do nas po uzyskaniu członkostwa). Twierdzenia o "niekontrolowanym eksporcie produktów rolnych" są również wątpliwe. W rzeczywistości większość zboża przechodzi przez Polskę, wyjaśniła OBOZ.UA Iryna Kosse, ekspert ds. infrastruktury.

"Polacy są niezadowoleni, że ukraińskie zboże jest znacznie tańsze niż polskie. Rolnicy na Ukrainie nie muszą przestrzegać surowych "zielonych" norm, pracują na dużych obszarach, z bardziej żyzną ziemią, a także płacą pensje, które są kilkakrotnie niższe niż w Polsce. Wszystko to sprawia, że polskie produkty są droższe i nie mogą konkurować z ukraińskimi.

"Ukraińscy rolnicy zawsze znajdą porozumienie z polskimi rolnikami, to polscy lobbyści nie mogą dojść do porozumienia z ukraińskimi rolnikami" - mówi Mykola Stryzhak, prezes Stowarzyszenia Rolników i Prywatnych Właścicieli Ziemskich Ukrainy. Według niego "korytarz" dla ukraińskich produktów rolnych przez Polskę istniał przede wszystkim po to, aby umożliwić ukraińskim rolnikom eksport swoich towarów do krajów, które ich potrzebują, wraz z ich polskimi odpowiednikami.

Przedstawiciel ukraińskich rolników częściowo zgadza się ze swoimi polskimi odpowiednikami. Rzeczywiście, tanie ukraińskie zboże, którego cena już zbliża się do kosztów produkcji, jest bardziej atrakcyjne dla kupujących. Ale nawet jeśli doszło do nadużyć, to z pewnością nie mogą one wpłynąć na sytuację z polskimi cenami.

Informacja o "niekontrolowanym imporcie" jest manipulacją stosowaną przez polskich polityków. Jak każdy inny kraj, Polska ma swoje grupy eurosceptyków, którzy chętnie poprowadziliby protesty przeciwko zielonym zasadom UE, a są też tacy, którzy mają powiązania z Rosją i są gotowi zdestabilizować stosunki z Ukrainą.

Jakie są konsekwencje całkowitej blokady granicy

Według Kosse, sytuacja dotknie zarówno Ukrainę, jak i Polskę. Najbardziej ucierpią jednak ukraińscy eksporterzy. "My stracimy, a Ukraina straci więcej" - powiedział ekspert.

Wyjaśniła, że to właśnie blokada kolei spowoduje największe problemy. W końcu, gdy polscy przewoźnicy i rolnicy blokują tylko drogowe przejścia graniczne, ukraiński import jest bardziej dotknięty niż eksport. Teraz może się to zmienić.

"Wiele towarów importowanych, głównie o wysokiej wartości, przyjeżdża ciężarówkami. Większość tych dostaw przechodzi przez polską granicę. Dlatego odbiorcy towarów z Europy ucierpieli, czekając na leki, sprzęt i inne towary" - wyjaśnił Kosse.

W tej sytuacji sprzedawcy drewna byli największymi przegranymi wśród eksporterów. Jeśli jednak kolej zostanie zablokowana, to oni ucierpią jako pierwsi:

  • przemysł wydobywczy. "Wiele rud jest eksportowanych za granicę koleją, w tym rudy żelaza i manganu" - wyjaśnił Kosse.
  • Produkcja materiałów budowlanych, które są również aktywnie eksportowane.
  • Sektor rolniczy. "30-40% (eksportu - red.) to nadal zboże, olej i inne produkty rolno-przetworzone" - przypomniał ekspert.

Ale nie tylko firmy będą musiały zapłacić za blokadę. Tylko w lutym budżet Ukrainy straci 7,7 mld UAH, według Danylo Hetmancewa (Sługa Narodu), przewodniczącego Komisji Finansów, Podatków i Polityki Celnej Rady Najwyższej.

"Jeśli granica nie zostanie odblokowana do końca miesiąca, budżet kraju straci 7,7 mld UAH dochodów", powiedział poseł, dodając, że są to dochody z ceł. "To dla nas bardzo ważne. Zwłaszcza w lutym" - dodał Hetmantsev.

Jak wcześniej informował OBOZ.UA, zablokowanie transportu - w szczególności autobusów z pasażerami - na polskiej granicy będzie miało poważne konsekwencje społeczne i polityczne dla obu krajów. Ponadto stanowi bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa broniącego się kraju.

Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!

Inne wiadomości

Znajdź mysz: wymagająca łamigłówka mindfulness

Znajdź mysz: wymagająca łamigłówka mindfulness

Gdzieś w tym tłumie wiewiórek, mała mysz umiejętnie się zamaskowała, znajdź ją w zaledwie 5 sekund
Volkswagen Jetta GLI

Nowy niedrogi sedan Volkswagena trafia do sprzedaży. Zdjęcie

Wygląd modelu został unowocześniony