Currency
Kreml nakazuje rosyjskim mediom porównywać ofensywę ukraińskich sił zbrojnych w obwodzie kurskim do bitwy pod Kurskiem
Kreml był tak oszołomiony zakrojoną na szeroką skalę operacją ukraińskiej armii w obwodzie kurskim, że był w stanie dać "metodologię" swoim propagandystom zaledwie trzy dni po rozpoczęciu wydarzeń. W tym czasie rosyjski dyktator Władimir Putin nie mógł wymyślić nic lepszego niż wydanie "dyrektywy" propagandystom i mediom lojalnym wobec Kremla, aby porównać ofensywę w regionie Kurska z bitwą pod Kurskiem w czasie II wojny światowej.
Ponadto Kreml wezwał propagandystów, aby "nie eskalowali sytuacji" i zapewnił, że Putin "nie pozostawi nikogo w tarapatach". Ten został zgłoszony przez Medusę.
Publikacja rozmawiała z dwoma pracownikami rosyjskich mediów. Powiedzieli oni, że "zdecydowanie doradzono" im , aby w każdy możliwy sposób unikali dyskusji na temat otwarcia "nowego frontu", a zamiast tego porównywali to, co się dzieje, do bitwy pod Kurskiem podczas II wojny światowej.
Ponadto propagandystom nie wolno mówić o możliwym ataku wojsk ukraińskich na miasto Kurczatow, gdzie znajduje się elektrownia jądrowa Kursk, aby rosyjska publiczność nie miała "poczucia zagrożenia nuklearnego".
Zamiast wspominać o elektrowni jądrowej Kursk, rosyjskie media powinny mówić o "sukcesach rosyjskiej armii ", która rzekomo uniemożliwia ukraińskim siłom zbrojnym posuwanie się w głąb regionu Kurska. Propagandystom zaleca się skupienie się "na atakach ukraińskich sił zbrojnych na ludność cywilną i podkreślenie, że podczas nich ranne zostały dzieci".
W wiadomościach zaleca się mówić o "jedności i spójności ludzi", którzy rzekomo masowo przychodzą do punktów krwiodawstwa i przyjmują w swoich domach ewakuowanych z obwodu suzdańskiego.
Zaleca się jednak podkreślanie "wysiłków" władz federalnych, samego Putina i rządu, które "nie pozostawiają nikogo w tarapatach". "
Rozmówcy publikacji zauważyli również, że otrzymali "temników" dopiero w czwartek 8 sierpnia, czyli w zasadzie trzeciego dnia operacji w obwodzie kurskim.
Zakładają, że Kreml po prostu nie rozumiał skali tego, co się dzieje, więc nie mógł szybciej opracować "metodologii".
Wygląda na to, że Kreml również nie rozumie lekcji historii. Jak wiadomo, bitwa pod Kurskiem z czasów II wojny światowej zakończyła się klęską nazistowskich Niemiec i odwrotem Niemców, którzy próbowali zdobyć przyczółek nad Dnieprem.
Dziś rolę faszystów odgrywa Rosja, która najechała terytorium obcego kraju i popełnia zbrodnie wojenne nie mniejsze niż naziści. Dlatego "podręcznik" Kremla może stać się proroczy dla współczesnych rosyjskich faszystów, a obecna "bitwa pod Kurskiem" może stać się punktem zwrotnym w wojnie i początkiem końca reżimu Putina.
Jak donosi OBOZ.UA:
Ukraińskie wojska w rejonie Kurska posunęły się do 10 kilometrów w głąb Rosji. Pojazdy opancerzone Sił Obronnych zajęły pozycje wzdłuż autostrady 38K-030 Sudża - Koreniowo.
Z-publics poinformował o awaryjnym rozmieszczeniu wojsk Wagnera z Afryki w regionie Kurska. Rzekomo natychmiast dotrą na pole bitwy i spróbują powstrzymać trwającą ofensywę sił ukraińskich w regionie.
Unia Europejska zareagowała na wydarzenia w rosyjskim regionie Kurska. Stwierdzili, że Ukraina, w ramach wojny obronnej przeciwko nielegalnej agresji Rosji, ma prawo uderzyć we wroga wszędzie tam, gdzie uzna to za konieczne, w tym na terytorium Rosji.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki