Wiadomości
Pomimo cywilizacji: tam, gdzie wciąż żyją dzikie plemiona, niektórzy są gotowi zabijać obcych
Budowane są miasta, ludzie wyruszają w kosmos, a Elon Musk zbliża się do kolonizacji Marsa. Tymczasem w różnych częściach świata wciąż żyją dzikie ludy plemienne, nie uznające darów cywilizacji. Niektóre z nich są przyjazne, podczas gdy inne są gotowe zabić każdego obcego. Najbardziej kolorowe z nich znajdują się w ofercie OBOZREVATEL.
Himba (Namibia)
To półkoczownicze plemię żyje na pustyniach Namibii od setek lat. Są dość przyjaźni i nie wykazują agresji, chyba że istnieje szczególna potrzeba. Turyści, badacze i fotografowie mogą dogadać się z tymi ludźmi z pomocą lokalnych przewodników. Mieszkańcy wioski chętnie poznają nowych gości. Jednocześnie zasady i zwyczaje Himba nie zmieniły się od kilku stuleci. Ludzie tutaj nadal szyją własne ubrania, zawierają aranżowane małżeństwa i są posłuszni wodzowi. Nie uznają telefonów, elektryczności ani innych dobrodziejstw cywilizacji.
Bayaka (Kongo)
Dla większości naukowców plemiona te znane są jako Pigmeje. Jednak sami mieszkańcy dżungli nazywają siebie Bayaka. Są to dzicy, ale bardzo przyjaźni ludzie, którzy spędzili wiele wieków wśród gęstych lasów. To właśnie tutaj czują się całkowicie bezpieczni. Bayaka jedzą wszystko, co uda im się złapać lub znaleźć. Są to małe i duże zwierzęta, jagody i liście. W ten sam sposób pozyskują lekarstwa. Turyści rzadko je widują, ponieważ są niezwykle dobre w ukrywaniu się wśród zieleni. Niemniej jednak przewodnicy prowadzą wycieczki i zapoznają obcokrajowców ze zwyczajami tych ludzi. Nie boją się one odwiedzających, więc ich nie atakują.
Należy jednak zauważyć, że w ostatnich latach pigmeje zmienili nieco swój styl życia. Zaczęli kupować ubrania i czasami przyjeżdżają do najbliższych wiosek, aby kupić jedzenie i inne rzeczy. Zarabiają głównie na turystach, wykonując rytuały i organizując programy rozrywkowe. Bardzo łatwo jest odróżnić Bayaków od innych Kongijczyków - są dość niscy. Jest to jeden z powodów, dla których plemiona są tak interesujące dla badaczy.
Chimbu (Nowa Gwinea)
Dla tego ludu spotkanie z cywilizacją było ogromnym szokiem. Mieszkańcy odległych obszarów Papui nie spotkali współczesnych ludzi aż do 1980 roku. Jedli to, co mogli znaleźć, szyli ubrania ze skór zwierząt i mieszkali w małych domach zbudowanych z gałęzi drzew i liści. Jednak pod koniec XX wieku Nowa Gwinea zaczęła się szybko rozrastać, a dzikie ludy musiały nieustannie szukać nowego miejsca. Zmienił się również sposób życia Chimbu. Ze względu na zniszczenie lasów musieli zarabiać na jedzenie. Robią to z pomocą turystów, dla których odprawiają rytuał Duchów, malując się w szkielety.
Huli (Nowa Gwinea)
Największy plemienny lud Papui liczący ponad 150 tysięcy mieszkańców. Posiada własny prymitywny system polityczny i ekonomiczny, podział na klany i system państwowy. Jednocześnie ludzie Huli są bardzo aktywni w kontaktach z innymi ludźmi, a nawet uczestniczą w życiu Nowej Gwinei. Występują na festiwalach, prowadzą wycieczki i płynnie posługują się kilkoma lokalnymi językami.
Plemię to nie rezygnuje całkowicie z dobrodziejstw życia w cywilizacji. Można tu zobaczyć zwykłe ubrania, jedzenie z supermarketów, a nawet wygodne materace. Jednocześnie Papuasi nie zmieniają starożytnych tradycji swojego ludu i starych zasad.
Dogon (Mali)
Rdzenne plemiona Dogonów zamieszkują zachodnią część Afryki. Co ciekawe, obszar ten jest niezwykle atrakcyjny dla historyków. W górach można znaleźć unikalne malowidła ścienne. Niektóre z nich pochodzą z XIII i XIV wieku. Przedstawiały one nie tylko codzienne procesy lokalnego życia, ale także obliczenia astronomiczne i mapy. Jednak obecnie plemiona te straciły swoje wpływy. Żyją z dala od ludzi, zarabiając na wycieczkach i sprzedając pamiątki.
Wcześniej OBOZREVATEL pisał o ciekawych wakacjach na rajskiej wyspie Zanzibar.