Currency
Chiny odmawiają przyjęcia "brudnego" juana z Rosji
Chińskie banki nie chcą pracować z juanem, który ma powiązania z Rosją, na przykład kupionym na objętej sankcjami giełdzie moskiewskiej lub używanym w transakcjach z Rosją. Takie pieniądze są tam określane jako "brudne", a lokalne banki zaczęły unikać pracy z nimi.
W związku z tym w Rosji uważa się, że możliwe jest, że chińskie banki zaczną żądać od importerów dowodów zakupów w witrynach nieobjętych sankcjami. A taka "czysta" waluta już stała się droższa.
Jednak Rosja już zaczęła szukać wyjścia z tej sytuacji. W szczególności mają nadzieję na "wykorzystanie systemu opartego na kompensowaniu roszczeń i zobowiązań między kontrahentami w różnych jurysdykcjach, co wymaga zaangażowania stron trzecich, które mogą łączyć umowy eksporterów z importerami", donoszą rosyjskie media.
"Chiny zaczęły dzielić swoją walutę na 'czystą' i 'brudną' (związaną z Rosją). Chińskie banki unikają "brudnego" juana".
Chiny nie są wybawcą Kremla
Chiny nie wsparły również Rosji w kwestii gazu. Chociaż Europa kupuje od Rosji prawie tyle samo gazu, co Rosja, jest to również dowód na niepowodzenia Kremla. W końcu, pomimo wszystkich swoich wysiłków, Chiny nie stały się pełnoprawnym zamiennikiem Europy w zakupach gazu dla Rosji.
"Nawet po wielu rundach międzynarodowych sankcji Rosja nadal dostarcza znaczne ilości gazu do niektórych krajów europejskich - a w tym roku ilość ta faktycznie wzrosła. Moskwa nie podpisała jednak żadnych nowych umów, które przyspieszyłyby wzrost sprzedaży do Chin" - donosi Bloomberg.
Podkreśla się również, że ogólnie sprzedaż gazu przez Rosję do Europy znacznie spadła. Tak więc, przed inwazją na Ukrainę na pełną skalę, dostarczała ona rocznie około 130-175 miliardów metrów sześciennych gazu na kontynent. Czyli wielokrotnie więcej niż obecnie.
Jednocześnie stwierdza się, że w 2025 r. dostawy rosyjskiego gazu do Chin przez gazociąg Siła Syberii mają osiągnąć 38 mld metrów sześciennych. Ponadto, począwszy od 2027 roku, liczba ta powinna zostać uzupełniona o kolejne 10 miliardów metrów sześciennych, które będą dostarczane tak zwanym szlakiem dalekowschodnim. To wciąż nie rekompensuje Kremlowi utraty rynku europejskiego.
Jak poinformowano, w tym samym czasie rosyjski rynek mieszkaniowy jest przesycony z powodu dotacji rządowych, co doprowadziło do szybkiego wzrostu cen. W szczególności w największych miastach ceny mieszkań wzrosły już o 172%.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!