Currency
"Lotnisko zapasowe": dlaczego Łukaszenka buduje rezydencję w pobliżu Soczi i dlaczego rok 2024 może być punktem zwrotnym dla dyktatora
Samozwańczy prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka buduje luksusową rezydencję w górach w pobliżu kurortu Soczi na terytorium Krasnodaru w Federacji Rosyjskiej. Posiadłość dyktatora będzie zlokalizowana na powierzchni 972,5 hektara i będzie wyposażona w ochronę przed UAV, a jej koszt wyniesie około 150 milionów dolarów. Według ekspertów, rezydencja powinna stać się "alternatywnym lotniskiem" dla wylotu Łukaszenki z Białorusi.
DziennikarzeBiełsatu i stowarzyszenie byłych białoruskich funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa BELPOL mówili o budowie projektu we wspólnym dochodzeniu. Dowiedzieli się, że rezydencja Łukaszenki zostanie zbudowana na terenie elitarnego kurortu Krasnaja Polana na działce o powierzchni ponad 97 tysięcy metrów kwadratowych.
Łącznie planowana jest budowa 12 obiektów, w tym hotelu, osobistego biura, kompleksu restauracyjnego, domków letniskowych, basenu, kina, łaźni rosyjskiej i tureckiej, gabinetu masażu i centrum fitness.
Wnętrze zapowiada się luksusowo, ze ścianami wykonanymi z monolitycznego betonu zbrojonego i pozłacanymi klamkami.
Unikalne celtyckie "miejsce mocy" znajduje się w pobliżu, gdzie ezoterycy przybywają, by czcić bóstwa lasu.
Jednocześnie rezydencja Łukaszenki, zgodnie z projektem, zostanie wyposażona w środki ochrony przed dronami i "silnie uzbrojonymi strażnikami".
Nieruchomość została sprzedana dyktatorowi w lutym 2022 roku.
Budowa jest prowadzona przez prywatną grupę firm Krasnodargrazhdanproekt, powiązaną z Łukaszenką.
Śledczy zauważają, że rezydencja Łukaszenki w pobliżu Soczi jest budowana "po cichu, za pośrednictwem firmy fasadowej, za wysokim płotem i obawiają się, że informacje o jej przeznaczeniu nie przedostaną się do mediów".
Śledczy uzyskali nie tylko umowę sprzedaży działki, ale także tajne rozkazy Łukaszenki, które przeniosły działkę z białoruskiej własności w prywatne ręce przyjaciół dyktatora i rozpoczęły budowę kompleksu mieszkalnego Krasnaja Polana.
Według śledczych, Łukaszenka planuje wykorzystać nową posiadłość po opuszczeniu swojego stanowiska i Białorusi w ogóle, dobrowolnie lub siłą. Najwyraźniej postanowił zbudować go po wyborach i protestach w 2020 roku.
Scenariusze "końca Łukaszenki"
Według politologa, analityka politycznego i międzynarodowego dziennikarza Wiktora Kaspruka, rok 2024 może być punktem zwrotnym dla Łukaszenki. Skończy on 70 lat, z czego 30 lat rządził Białorusią nielegalnie.
"Jest oczywiste, że ostatni dyktator Europy traci swój martwy uścisk, jego zdrowie zostało osłabione przez dziesięciolecia wszelkiego rodzaju ekscesów, chorób i nadwagi, ale nie może przejść na polityczną emeryturę. Nie może też przekazać kraju swojemu spadkobiercy, synowi Kolince, ani nikomu ze swojego wewnętrznego kręgu" - zauważa analityk polityczny.
Jak dotąd Łukaszence udało się uniknąć bezpośredniego zaangażowania w wojnę z Ukrainą z kilku powodów. Czekając na to, kto zwycięży, a gdy sytuacja w Rosji zacznie się gwałtownie pogarszać, będzie miał "szansę powalczyć o przynajmniej niewielką polityczną pobłażliwość ze strony Zachodu" - mówi, że pomimo nacisków Kremla udało mu się uniknąć bezpośredniej ingerencji w działania wojenne.
Ponadto sama białoruska arm ia stanowi zagrożenie dla Łukaszenki. W przeciwieństwie do KGB i milicji, wojsko nie jest szczególnie lojalne wobec dyktatora, więc nie ryzykuje mobilizacji. A w przypadku krytycznej sytuacji w kraju, wojsko może pokonać siły bezpieczeństwa Łukaszenki i wysłać uzurpatora do Moskwy na zawsze, sugeruje analityk.
Według Kaspruka, Łukaszenka ma dwa scenariusze na przyszłość: "zły i jeszcze gorszy". Jeśli wyśle wojska na Ukrainę, "stanie się bardzo wrażliwy w domu, ponieważ jego wpływ na kraj jest słaby".
"Jeśli tego nie zrobi, Rosja przegra wojnę agresji - na pewno straci kontrolę nad Białorusią i może zostać siłą odsunięta od władzy i powtórzyć los Mussoliniego" - uważa analityk.
Według Kaspruka, Łukaszence przez 30 lat udawało się unikać politycznych pułapek Kremla, a teraz musi "zdać trudny egzamin, aby potwierdzić tę umiejętność".
"Pozytywne jest to, że samozwańczego prezydenta niewiele obchodzi los Białorusi po zakończeniu kadencji. Najważniejsza jest jego rodzina i życie. Dlatego będzie gotowy zrobić wszystko, aby je uratować" - podkreśla analityk.
Jego zdaniem możliwość oderwania Białorusi od Rosji pojawi się dopiero po przegranej przez Moskwę wojnie, co z pewnością będzie oznaczać, że Białoruś oderwie się również od Łukaszenki, który "ukradł Białorusinom 30 lat ich przyszłości".
"A samozwańczy prezydent z pewnością będzie musiał odpowiedzieć za to, a także za wszystkie popełnione przez siebie przestępstwa: znikanie bez śladu swoich przeciwników politycznych, tortury i morderstwa więźniów politycznych, rabunek narodu białoruskiego, przemyt produktów naftowych i oszustwa wyborcze, cokolwiek zrobi dalej" - przewiduje Wiktor Kaspruk.
Jak donosi OBOZ.UA, w zeszłym tygodniu Łukaszenka powiedział, że Zachód powinien "grać na remis z Rosją". Według dyktatora, w przeciwnym razie wojna mogłaby rzekomo zakończyć się "zakończeniem istnienia Ukrainy".
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!