Currency
Po szczerym oświadczeniu Pugaczowej, Grebenszczykow nazwał Rosję więzieniem i podkreślił wartość wolności
Znany rosyjski muzyk Boris Grebenszczykow, który od 2014 roku potępia reżim Putina, wyjaśnił, dlaczego pozostaje za granicą i nie spieszy się z powrotem do domu. Według artysty "wygodniej jest mu pracować na wolności niż w więzieniu". Rocker zdaje sobie sprawę, że po powrocie do Rosji spotka go "ciepłe powitanie" ze strony funkcjonariuszy organów ścigania podległych Kremlowi, którzy z łatwością wsadzą go za kratki za wszystkie jego wcześniejsze wypowiedzi.
Artysta podzielił się swoimi przemyśleniami w wywiadzie dla rosyjskiego Forbes Talk. Według Grebenszczykowa, bardzo ceni on swoją wolność i ma nadzieję, że pewnego dnia reszta Rosji również zda sobie sprawę, że ludzie mogą dokonywać wyborów, a nie tylko wykonywać rozkazy dyktatorskiego rządu.
"Nie wracam do Rosji z bardzo prostego powodu. Nadal mam swoje mieszkanie w Petersburgu, mam tam wielu przyjaciół i wszystko inne. Ale dziwnym zrządzeniem losu każdy policjant, którego spotykam na ulicy, może mi coś pokazać. I może to nie być dla mnie zbyt pozytywne. Powiedziano mi to bez ogródek. I nikt nie pozwoli mi grać koncertów. Wygodniej jest mi pracować nie w więzieniu, ale na zewnątrz. Drugiego dnia wojny otwarcie powiedziałem wszystko, co o tym myślę. Wciąż czytam gazety i słyszę, co mówią o mnie posłowie" - otwarcie przyznał piosenkarz.
Grebenszczykow narysował wyraźną analogię między życiem a siłownią. Jeśli usuniesz z niej wszystkie ciężkie rzeczy - sztangi, hantle itp. - siłownia będzie musiała zostać zamknięta. Tak samo jest w życiu - nie może być łatwo i bez stresu. Czasem trzeba ciężko pracować - "podnosić duże ciężary". I tak właśnie wygląda rozwój, tak przebiega proces wzrostu.
"Widzisz, jeśli usuniesz ciężary i wszystkie okropne ciężkie rzeczy, które sprawiają, że wszyscy się napinają, siłownia będzie musiała zostać zamknięta. Tak samo jest z naszym życiem. Nie można usunąć wszystkich chorych, haniebnych, przerażających i ciężkich rzeczy i zostawić tylko te lekkie, dobre... Więc to wszystko jest po to, abyśmy się rozwijali, abyśmy stawali się lepsi, abyśmy zrozumieli, że musimy sobie nawzajem pomagać" - filozofował Grebenszczykow.
Jednocześnie muzyk zasugerował, że wszystko, co łatwe - dobre i trudne - złe, powinno uświadomić ludziom, że zawsze mają wybór. Jak wiemy, Rosjanie nie korzystają z tej opcji, chowając się za strachem i wymówkami typu "wszystko zostało już za nas postanowione, nie mamy nic do powiedzenia".
"Wszystko, co dzieje się na Ziemi, dzieje się po to, aby każdy z nas, ludzi, mógł dokonać wyboru. Możemy zdecydować, czego potrzebujemy, a czego nie. Po której jest stronie. Czy chce zabijać, czy nie chce zabijać. Pomoże czy nie pomoże... Naszym zadaniem jest pokazanie ludziom, że jest wybór... Że nie musisz iść tam, gdzie jesteś prowadzony jak stado. Weź to i myśl za siebie. Nikt cię nie zobowiązuje. Nie jesteście bydłem i nie dajcie się zapędzić" - podzielił się swoimi przemyśleniami piosenkarz.
Dla przypomnienia, niedawno piosenkarka Ałła Pugaczewa zwróciła się do Rosjan. Nie mogła znieść fałszywych oskarżeń w mediach propagandowych, więc odpowiedziała na wiele pytań, które dotyczyły jej współobywateli i przedstawiła swoje stanowisko polityczne. W swoich szczerych wypowiedziach po raz kolejny nazwała swoich skorumpowanych kolegów "poddanymi i niewolnikami".
Jak pisze OBOZ.UA, po wybuchu wojny na pełną skalę Ałła Borisowna, jej mąż Maksym Galkin i ich dzieci opuścili Rosję. Z zagranicy podszywający się aktywnie potępiał działania reżimu Putina i wspierał Ukraińców, a piosenkarka dała jasno do zrozumienia, że podziela jego opinię. Pugaczowa publicznie poprosiła o uznanie jej za "zagranicznego agenta".
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!