Currency
Wyszło na jaw, co tak naprawdę wydarzyło się w skandalicznym meczu pomiędzy Veres a Szachtarem
Obrońca Szachtara Mykoła Matwijenko wyjaśnił, co wydarzyło się pod koniec pierwszej połowy meczu 2. rundy UPL z Veres. "Szachtar" zdobyli bramkę, po której przeciwnicy wywołali skandal, twierdząc, że zostało to zrobione poza kolejnością.
W 46 minucie goście otrzymali rzut wolny. Matwijenko podszedł na miejsce, sędzia główny Ołeksandr Szandor zagwizdał i podczas gdy przeciwnicy próbowali postawić mur, a bramkarz komunikował się z obrońcami, Mykoła celnie strzelił do bramki.
Ten gol był kompletnym zaskoczeniem dla Veresa. Fakt, że Szandor wskazał na gwizdek, został zinterpretowany przez piłkarzy z Równego jako "kopnij tylko po gwizdku".
"Wziąłem piłkę, podszedłem do sędziego, on wyzywająco wskazał na gwizdek i zapytał mnie, czy kopnę na gwizdek. Odpowiedziałem, że nie, położyłem piłkę i strzeliłem. To pytanie do piłkarzy Veres, dlaczego tego nie załatwili, ale nie do sędziego i nie do mnie" - cytuje Matwijenko serwis prasowy Szachtara.
Trener Veres Serhiji Lawrynenko, komentując incydent, powiedział, że Matwijenko uderzył bez sygnalizowania Szandora.
"W szatni po przerwie zawodnicy powiedzieli, że w epizodzie z utratą bramki sędzia wskazał na gwizdek. Co oznacza wprowadzenie piłki do gry na gwizdek. Dlatego wszyscy się rozproszyli. A zawodnik Szachtara strzelił i zdobył bramkę bez zgody sędziego. Komisja sędziowska powinna to rozwiązać. Chłopaki mówią, że wskazał na gwizdek. Więc zaczęli porządkować pozycje zgodnie z naszym planem gry według standardów. Tak to już jest" - powiedział Lawrynenko w wywiadzie dla klubowej służby prasowej.
Tylko zweryfikowane informacje na naszym kanale Telegram Obozrevatel, Threads i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!