Currency
Play-off w kwalifikacjach do Euro 2024: Ukraina zmusiła Włochy do wysiłku, ale nie zdołała strzelić gola
20 listopada reprezentacja Ukrainy rozegrała swój ostatni mecz w fazie grupowej kwalifikacji do Euro 2024 w Leverkusen, gdzie nasi piłkarze zmierzyli się z aktualnym mistrzem kontynentu Włochami i mimo wszelkich starań nie zdołali pokonać Donnarummy i zremisowali 0-0. Wynik ten odpowiadał podopiecznym Spallettiego, którzy sięgnęli po mistrzostwo kontynentu.
Spotkanie na Bay Arena, gdzie Niebiesko-żółci byli nominalnymi gospodarzami, okazało się bardzo nerwowe i dynamiczne. W przededniu konfrontacji w Niemczech obie drużyny miały po 13 punktów, ale zwycięstwo Włochów w bezpośrednim spotkaniu w Mediolanie pozwoliło im utrzymać drugie miejsce i zakwalifikować się na Euro nawet w przypadku remisu.
Dlatego też, aby zdobyć bilet na mistrzostwa bezpośrednio, bez wchodzenia do playoffów, drużyna Serhija Rebrowa potrzebowała tylko zwycięstwa. I to nad wyjątkowo niewygodnym przeciwnikiem.
Przed tym meczem reprezentacja Ukrainy nigdy nie pokonała Włoch, a nawet więcej: w 9 meczach zanotowała tylko dwa remisy. Dlatego Niebiesko-żółci musieli zrobić coś, aby położyć kres tej nieprzyjemnej tradycji w konfrontacji z Azzurri.
Około 30 tysięcy kibiców zgromadziło się na Bay Arenie, by wspierać swoją drużynę. Jedną z najbardziej nieoczekiwanych decyzji kadrowych Rebrowa była rotacja na środku obrony, gdzie obrońca Dnipro-1 Ołeksandr Swatok zajął miejsce Mykoły Matwienki z Szachtara. Nieco wcześniej trener zwolnił obrońcę Dynama Oleksandra Karawajewa, jego kolegę z LASC Maksyma Talawierowa i pomocnika Szachtara Jehora Nazaryna.
Obie drużyny wyszły na boisko niezwykle nakręcone. Według plotek, legendarny bramkarz Gianluigi Buffon przygotowywał drużynę do tego starcia. Ukraina była wspierana przez swojego byłego trenera Andrija Szewczenkę. Skandaliczna historia z UEFA również dolała oliwy do ognia, mówiąc, że chcieliby zobaczyć na Euro naszpikowane gwiazdami Włochy, ale nie rozdartą wojną Ukrainę.
Pierwszy groźny moment w meczu nasi piłkarze stworzyli w piątej minucie, gdy Cygankow strzelał sprzed pola karnego, ale Donnarumma był na miejscu. Włosi odpowiedzieli już minutę później, umiejętnie rozgrywając rzut rożny w pobliżu bramki Trubina, ale na szczęście dla gospodarzy pozostawiony bez opieki w naszym polu karnym Chiesa strzelił nad poprzeczką.
Stopniowo Włochy przejmowały inicjatywę, więc aktualni mistrzowie Europy mieli większe posiadanie piłki. Ale Ukraina też groźnie kontratakowała. Mudryk strzelał z lewej flanki w 12. minucie, a następnie w 13. minucie, ale żaden z jego partnerów nie zdołał zamknąć jego podań, ponieważ przeciwnicy jako pierwsi dopadli do piłki.
A w 14. minucie w polu karnym Donnarumy wybuchł nawet mały pożar. Sudakov mógł strzelić, ale włoski bramkarz zdołał się złożyć i wyciągnąć piłkę z prawego narożnika. W 16. minucie ukraińscy kibice musieli się zdenerwować, ale Trubin zdołał zareagować na strzał spoza pola karnego Barei.
Bliżej 20. minuty Włosi postanowili ograć naszą defensywę setami, ale na niewiele się to zdało. Goście próbowali również włączyć do ataku napastnika Napoli Giacomo Raspadoriego, ale pilnował go Mykolenko.
W 28. minucie było jednak bardzo gorąco pod naszą bramką po rzucie rożnym, ale Di Lorenzo z kilku metrów nie trafił w bramkę. A minutę później Trubin naprawdę uratował Ukrainę, wygrywając swój pojedynek z Fratezą, który uciekł obrońcom i mógł otworzyć wynik w tym meczu.
Gdzieś po 20. minucie Ukraina całkowicie straciła posiadanie piłki, a Włosi podkręcili tempo i urządzili sobie oblężenie bramki przeciwnika. Jednak gdzieś nasza obrona zdołała się wypracować, gdzieś Trubin zajął kompetentną pozycję, a gdzieś podopieczni Rebrowa mieli szczęście. Sami goście nie potrafili odpowiednio operować piłką, aby oddać celny strzał.
Ukraińcy stali się aktywniejsi w ostatnich 10 minutach pierwszej połowy, gdyż nie brakowało strzałów w pole karne przeciwnika, ale brakowało im ostatecznego strzału. Podobnie jak drużynie Spallettiego, która przed przerwą starała się zejść do szatni jako lider.
Druga połowa również rozpoczęła się od ataków Włochów, którzy chcieli jak najszybciej rozstrzygnąć losy tego meczu i ostatecznie zakwalifikować się do Euro 2024. Ukraina odpowiadała kontratakami, w których prym wiedli Sudakow i Mudryk.
W 65. minucie Donnarumma omal nie przyniósł gola swojej stronie, ale nie zdołał naprawić piłki po tym, jak ta odbiła się od bramki. Mudryk nie zdołał wykończyć akcji, trafiając w obrońcę. Minutę później Dowbyk i Cygankow zorganizowali świetny atak. I gdyby Wiktor, będąc przed czyjąś bramką, zdołał przepchnąć piłkę do Sudakowa, bramkarz przeciwników miałby niewiele szans.
Po chwiejnym początku drugiej połowy, Ukraińcy wyglądali znacznie ciekawiej i groźniej niż w pierwszej. Było więcej świadomości w akcjach. Ale drużynie Rebrowa brakowało też wykończenia. Przyjezdni próbowali zaostrzyć Skamakkę, ale Trubin w większości kontrolował sytuację.
Siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry Włosi zaczęli grać na zwłokę. Arbiter upomniał nawet słownie Donnarummę.
W ostatnich minutach reprezentacja Ukrainy przypuściła ostateczny szturm na cudzą bramkę. I jeśli nie strach, to strach był widoczny w oczach mistrzów Europy. W jednym z epizodów Mudryk upadł w cudzym polu karnym. Wydawało się, że przepisy zostały naruszone przeciwko niemu, ale sędzia po prostu odmówił sprawdzenia tego epizodu pod kątem kary, interpretując go na korzyść Włoch.
W rezultacie, pomimo wszystkich wysiłków Ukraińców, sędzia odnotował remis 0-0, który zapewnił reprezentacji Włoch udział w Euro 2024, pozostawiając drużynie Rebrowa walkę o bilet do playoffów. Losowanie odbędzie się 23 listopada.
Wcześniej OBOZ.UA informował, że Stachowski zaatakował trenera reprezentacji Włoch z powodu jego obrony Rosji.
Tylko zweryfikowane informacje na naszym Telegramie Obozrevatel i Viber. Nie daj się nabrać!