Currency
Kłyczko zemścił się na Rosjaninie, zastępując swojego brata na igrzyskach olimpijskich: 22 lata temu Ukrainiec został mistrzem olimpijskim w USA
Dokładnie 22 lata temu, 4 sierpnia 1996 roku, Wołodymyr Kłyczko został pierwszym bokserem w historii niepodległej Ukrainy, który zdobył złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich. Na turniej w Atlancie dostał się na licencji starszego brata, musiał zmienić kategorię i pokonać Rosjanina, z którym przegrał na Mistrzostwach Europy.
W rzeczywistości Witalij Kłyczko, który zdobył licencję olimpijską, miał pojechać na Igrzyska do Atlanty, ale nie poleciał do USA z powodu sterydów, które znaleziono w jego analizach. Według lekarza, który pracował wówczas z Witalijem, ukraiński supersportowiec brał je w celu leczenia kontuzji.
Kłyczko starszy był zaniepokojony kurczeniem się mięśni prawego uda i podczas Mistrzostw Świata w 1995 roku zasięgnął porady Fischera, niemieckiego lekarza, który obsługiwał turniej. Fischer zalecił bokserowi przyjmowanie zastrzyków retabolilu raz w miesiącu. Z jakiegoś powodu ukraiński zespół nie sprawdził, czy substancja ta znajduje się na liście substancji zakazanych.
"Podczas pobierania próbek dopingowych na Wojskowych Mistrzostwach Świata wykryto u mnie składnik zakazanego leku. Okazało się, że było to konsekwencją niewłaściwego leczenia drobnej kontuzji, którą zajmował się lekarz niesportowy. Ponieważ wszystkie moje prośby o ułaskawienie pozostały bez odpowiedzi, Wołodymyr zaczął przygotowywać się do wagi superciężkiej na Igrzyska Olimpijskie" - wspominał później Witalij.
Niektórzy uważali, że Kłyczko starszy został "wyeliminowany" celowo, gdyż był głównym faworytem do zwycięstwa w Atlancie-1996. Jeśli jednak rywale Ukraińca mieli taką kalkulację, to plan się nie powiódł. Zamiast Witalija do USA poleciał bowiem Wołodymyr, który nie pozostawił nikomu żadnych szans. Jak to później w boksie zawodowym bywało, brat pomścił brata. A w tym przypadku raczej go wsparł.
To prawda, według Witalija, Kłyczko młodszy miał trudny czas z powodu szybkiej zmiany kategorii: "Było mu dość trudno przejść z wagi ciężkiej do superciężkiej, a potem, już na Olimpiadzie, nie tylko utrzymać formę, ale i wygrać. Tylko dzięki swojej determinacji i sile umysłu Wołodymyr był w stanie wygrać pierwszą walkę, a następnie finał.
27 lipca 1996 roku Wołodymyr Kłyczko zadebiutował na olimpiadzie w Atlancie walką z miejscowym bokserem Lawrencem Clay-Beyem. W walce z mistrzem ringu zawsze istnieje ryzyko przegranej przez niejednogłośną decyzję sędziów. Kłyczko został nawet znokautowany w 3. rundzie, ale poza tym był zdecydowanie lepszy od swojego przeciwnika i sędziowie przyznali Ukraińcowi zasłużone zwycięstwo.
"Turniej olimpijski to bardzo długi i trudny dystans, a najważniejsze było przede wszystkim nie załamać się psychicznie. Wielu znanych i obiecujących bokserów nie było w stanie tego zrobić i dlatego zostali wyeliminowani w pierwszej rundzie. Dlatego będziesz potrzebował wielkiej samokontroli i samokontroli" - powiedział później Witalij.
Ale tak ciężko, jak to było dla Wołodymyra, dodawał z walki na walkę. Po nerwowym początku Ukrainiec wygrał swoją drugą walkę w Atlancie 31 lipca 1996 roku przeciwko Attili Levinowi ze Szwecji.
Od pierwszych sekund Kłyczko młodszy zaczął rozbijać Levina swoim charakterystycznym podwójnym ciosem, a po kolejnej celnej kombinacji sędzia najpierw otworzył konto zniechęconemu Szwedowi, który już krwawił, a następnie całkowicie przerwał walkę i odnotował zwycięstwo Wołodymyra przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie.
2 sierpnia, w półfinale Igrzysk Olimpijskich, Kłyczko młodszy spotkał się z głównym przeciwnikiem - Rosjaninem Aleksiejem Lezinem, z którym wcześniej przegrał w finale Mistrzostw Europy-1995. Reprezentant Rosji pokonał również swojego starszego brata Witalija, więc walka zapowiadała się bardzo intrygująco. Tym razem jednak wszystko potoczyło się zgodnie ze scenariuszem Kłyczko.
Ukrainiec dominował w ringu i wygrał większościową decyzją sędziów. Tylko jeden sędzia jakimś cudem dostrzegł przewagę Lezina, ale jego głos o niczym nie zadecydował, gdyż pozostała czwórka dała Kłyczce zwycięstwo 4:1.
4 sierpnia w finale Igrzysk Olimpijskich-1996 Wołodymyr spotkał się z reprezentantem małego wyspiarskiego państwa Tonga Paea Wolfgrammem. W swojej ojczyźnie Paea stał się bohaterem narodowym, gdy tylko dotarł do półfinału turnieju i zapewnił sobie brązowy medal, ponieważ ani przed nim, ani po nim wyspiarska drużyna nie miała olimpijskich zaszczytów.
A w Atlancie Wolfgramm, który jest niski jak na wagę superciężką, 185 cm, był w stanie zdeklasować Białorusina Seri Liakhovicha (10:9) i jednego z głównych faworytów Kubańczyka Alexisa Rubalcabę (17:12). A potem siłą woli wywalczył awans do finału w wyrównanym pojedynku z Nigeryjczykiem Duncanem Dokiwari - 7:6. Kosztowało to jednak Paea złamany nos i kontuzjowaną rękę.
Wolfgramm był zdeterminowany, by narzucić walkę także 20-letniemu Kłyczce. Po dwóch rundach przewaga Ukraińca była minimalna - 2:1. Wołodymyr walczył jednak po mistrzowsku i wygrał 7:3.
"Byłem gotowy rozerwać się na 2000 kawałków, jeśli tylko tego było trzeba, by odnieść sukces. Nie mogę sobie nawet wyobrazić, co by się stało, gdybym zdobył złoty medal. Może najpierw ja, a potem mój trener umarlibyśmy ze szczęścia. A potem król dałby mi połowę Tonga", zażartował Paea po Igrzyskach Olimpijskich.
"Wspomnienia, takie jakie są. Atlanta, 1996 rok. Byłem młodym sportowcem, który dążył do mojego największego celu: złotego medalu. Sukces nie przyszedł łatwo. Musiałem znosić trudności, aby go osiągnąć. I w tym polegałem na moim głównym atucie, oprócz talentu - sile woli" - przyznał Wołodymyr.
Co ciekawe, Kłyczko młodsyzy został pierwszym przedstawicielem rasy kaukaskiej, który zdobył złoty medal w wadze ciężkiej na turnieju olimpijskim. Natychmiast po zdobyciu złota w Atlancie Wołodymyr przeniósł się do boksu zawodowego, gdzie również udało mu się zostać mistrzem świata i błyszczał przez 21 lat.
Swoją drogą Wołodymyr Kłyczko i Wolfgramm w 2000 roku spotkali się już w zawodowstwie, ale cztery lata po igrzyskach walka z bohaterem Tonga nie była już możliwa. Szybko rozwijający się Wołodymyr wygrał przez nokaut już w pierwszej rundzie.
Wcześniej OBOZREVATEL opowiedział, jak Usyk dał koszmarną noc Rosjanom, niszcząc ich faworyta i stając się absolutnym mistrzem.
Tylko zweryfikowane informacje od nas na kanale Telegram Obozrevatel, Threads i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!