Sport
W Rosji słowa "nie wiemy, co powiemy naszym dzieciom" zostały nazwane przez MKOl upokorzeniem
Były prezes Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (ROC) Leonid Tiagaczow nazwał występ sportowców z Rosji na międzynarodowych zawodach pod neutralną flagą upokarzającym. Dodał, że decyzja o udziale w turniejach, w szczególności w Igrzyskach Olimpijskich w 2024 roku, zostanie podjęta przez "nasz rząd".
Tyagachev powiedział to w wywiadzie dla propagandowego kanału telewizyjnego RTVI. Były narciarz zauważył, że "nie wiadomo, co powiemy naszym dzieciom w przyszłości", jeśli kraj agresora zgodzi się na warunki przyjęcia, które zostały wcześniej ogłoszone przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl).
"Doszliśmy do punktu, w którym ani prezydent ROC, ani minister nie mogą udzielić odpowiedzi. Ostatecznie to nasz rząd decyduje o wszystkim. Ponieważ nie ma innego sposobu. Byliśmy już zaangażowani w taką sytuację - i już otoczyli nas ze wszystkich stron. Nikt nie wie, jaką flagę nam dadzą i nikt nie wie, co powiemy naszym dzieciom. To nie jest normalne zjawisko. To coś, z czym musimy się pogodzić. Z jednej strony to upokorzenie. Z drugiej strony jest to okazja do uczestnictwa" - powiedział Tyagachev.
Przypomnijmy, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) zalecił federacjom zawieszenie w zawodach rosyjskich sportowców związanych z rosyjską armią i siłami bezpieczeństwa, a także w sportach drużynowych.
Jak donosi OBOZREVATEL, prezes Rosyjskiej Federacji Hokeja na Lodzie (RHF) Vladislav Tretiak zażądał powrotu kraju-agresora na międzynarodowe zawody, ponieważ "sport jest ambasadorem pokoju".
Tylko zweryfikowane informacje w naszym kanale Telegram Obozrevatel i Viber.Nie daj się zwieść podróbkom!