Sport
"Jestem szczęśliwf". Światowy numer 2 z Białorusi nie martwi się wojną na Ukrainie, mówiąc "jesteśmy tylko sportowcami".
Światowy numer dwa Arina Sobolenko udzieliła dużego wywiadu amerykańskim mediom, w którym poruszyła temat wojny na Ukrainie, stosunku do niej ukraińskich sportowców, a także sytuacji z zawieszeniem rosyjskich i białoruskich sportowców. Ulubiona tenisistka Aleksandra Łukaszenki przyznała, że przez rok wojny nic się nie zmieniło, a wszyscy ci, którzy kiedyś ją nienawidzili, jak i reszta Białorusinów, również jej nienawidzą.
25-latka z Mińska cieszy się, że Stowarzyszenie Tenisa Kobiet (WTA) dopuściło ją do rywalizacji. Zawodniczka stara się mniej myśleć o sytuacji na świecie.
"Moja jedyna zmiana polega na tym, że zaczęłam bardziej koncentrować się na sobie. Rozumiem, że nie zrobiłam nic złego Ukrainie i to nie moja wina, nie wina rosyjskich i białoruskich sportowców. Jesteśmy tylko sportowcami, którzy po prostu uprawiają sport. To jedyna rzecz, która pomaga mi pozostać skupionym i po prostu grać w tenisa" - powiedział Sobolenko według portalu tennis-infinity.com.
Tenisistka nie rozumie, dlaczego oczekuje się od niej podjęcia jakiejś antywojennej akcji i nie sądzi, by stosunek Ukraińców do niej się zmienił.
"Co ja mogę zmienić? Przecież to jest wojna. Nie może być tak, że wczoraj nas nienawidzą, dzisiaj nas kochają, nie. To się tak nie dzieje. Niestety, nie kontrolujemy w żaden sposób tej sytuacji. Najgorsze jest to, że oni czegoś od nas oczekują, a my nie możemy nic zrobić. To jest właśnie nieszczęście naszej sytuacji" - podsumował Sobolenko.
Jak poinformował OBOZREVATEL, Sobolenko, który w 2020 roku podpisał list popierający reżim Aleksandra Łukaszenki, cynicznie wypowiadał się o wojnie na Ukrainie.
Wcześniej rosyjska tenisistka przyznała, jak "90% ukraińskich graczy ją traktuje"
Tylko sprawdzone informacje na naszym kanale Telegram Obozrevatel i Viber.Nie dajcie się nabrać na fałszywki!