Currency
Ciało krzyczy: pomocy! Jak nie dać się złamać stresowi
Dzisiaj porozmawiamy o czymś, czego doświadczył prawie każdy. Niemożliwe jest całkowite uniknięcie stresu, ponieważ uczyniłoby to życie nudnym i nieciekawym. Ale nie pozwala żyć, spać, jeść, kochać się, pracować i wychowywać dzieci w spokoju. To piekielne uczucie, które prowadzi do wielu chorób i utraty sensu życia.
Stres to ogólna reakcja organizmu na bardzo silny wpływ, fizyczny lub psychiczny, a także odpowiedni stan układu nerwowego ciała lub ciała jako całości. Stres może być różny: może wystąpić zarówno w odpowiedzi na sytuacje negatywne, jak i pozytywne. We współczesnej nauce dzieli się go na stres i dystres, czyli bardzo negatywny rodzaj stresu, z którym organizm nie może sobie poradzić. Każdy doświadcza pierwszego rodzaju stresu, ale nie jest on szkodliwy, wręcz przeciwnie, pomaga zmobilizować siły i dostosować się do sytuacji. Drugi rodzaj jest szkodliwy dla zdrowia i prowadzi do poważnych chorób psychicznych i fizycznych.
Dr Robert Sapolsky, biolog z Uniwersytetu Stanforda, definiuje stres jako wszystko, co wytrąca organizm ze stanu stabilnej równowagi. Stres wywołuje każde silne doświadczenie, mogą to być narodziny długo oczekiwanego dziecka lub wielka wygrana na loterii. Kiedy rutyna naszego życia zostaje przerwana - na dobre lub na złe dla nas - musimy szybko się dostosować. Im bardziej nieprzewidywalna sytuacja i im więcej wysiłku może wymagać dostosowanie się do nowych warunków, tym większy stres. Wpływ dużych, jednorazowych wstrząsów na zdrowie został zbadany w największym stopniu, ale niektórzy psychologowie uważają, że inny rodzaj stresu jest równie (jeśli nie bardziej) szkodliwy. Mowa tu o drobnych niedogodnościach i sprzeczkach, które dosłownie pozbawiają nas energii, zabierają czas, sprawiają, że jesteśmy źli i zdenerwowani.
Autobus zawsze się spóźnia, ty oczywiście też. Mój samochód stoi w korku godzinami. Kolega przy sąsiednim stoliku mówi za dużo. Pomyłka w dziale księgowości oznacza, że moja pensja jest opóźniona. Prezes jest irytujący, moje małżeństwo jest nieszczęśliwe, moje dzieci są problematyczne, mój szef jest nudziarzem, moje mieszkanie nie jest satysfakcjonujące i nie mam pieniędzy. Gdy te małe problemy się nawarstwiają, mogą być ostatnią kroplą, która załamie zdrowie danej osoby, zwłaszcza jeśli ma ona dodatkowy chroniczny stres w swoim życiu. Aby lepiej zrozumieć stres, należy wiedzieć, że same wydarzenia życiowe nie są jego przyczyną. Najważniejsze jest to, jak dana osoba postrzega sytuację.
Przyczyny stresu są różne, a formy jego manifestacji są indywidualne. Istnieją jednak pewne objawy, na które należy zwrócić uwagę, gdy ciało krzyczy: pomocy! Behawioralne objawy stresu obejmują "pomocniczy" alkohol, obżarstwo lub utratę apetytu, nerwowość, zaciśnięte pięści, mówienie zbyt szybko lub zbyt głośno, agresywność, irracjonalność, niepokój, wahania nastroju, niepokój na poziomie emocjonalnym, dezorientację, problemy z pamięcią, nieuwagę, gonitwę myśli i żywe sny. Objawy fizyczne obejmują zimne dłonie i stopy, "zgrzytanie zębami", bóle głowy, kołatanie serca, pocenie się, niestrawność, swędzenie, utratę libido, ból szyi i pleców, przyspieszony oddech, napięte mięśnie, utratę lub przyrost masy ciała.
Silny stres dość znacząco szkodzi zdrowiu człowieka. Przede wszystkim cierpi na tym zdrowie fizyczne - częściej się przeziębiamy, nasze choroby przewlekłe się pogarszają, a stres wpływa na nasz wygląd. Wszystko to staje się dodatkowym źródłem niepokoju i zmartwień. Powstaje błędne koło. Ogólnie rzecz biorąc, osoba ma tendencję do zapamiętywania każdej stresującej sytuacji, a następnie staje się ona hamulcem jej rozwoju, pojawia się strach przed pójściem dalej, a wiara w siebie i swoje możliwości zostaje utracona.
Co robić? Najważniejsze to zwrócić uwagę na problem, nie ignorować go i nie czekać, aż sam się rozwiąże; spróbować zidentyfikować, co dokładnie w danej sytuacji powoduje stres, zastanowić się, co ta sytuacja dla Ciebie oznacza i pamiętać, że stres zawsze można zredukować. Porozmawiaj o problematycznej sytuacji z bliskimi, a jeszcze lepiej ze specjalistą. Na przykład, kiedy czuję, że desperacko potrzebuję ulgi, a nagromadzenie negatywnych emocji jest poza skalą, idę do mojej ulubionej kawiarni. Uśmiecham się do przechodniów. Patrzę, jak moje czerwone buty całują chodnik. Idąc, przypomniałem sobie opowiadanie Raya Bradbury'ego. Kapłan siedział i czekał, aż strumienie grzechu wylewające się poza mury świątyni przyniosą mu strumienie pokutników. Przyszedł tylko jeden. Przyniósł ze sobą niesamowicie słodkiego ducha i nieśmiało poprosił o przebaczenie za wielki grzech: nieszczęśnik zjadł dużo czekolady, która stała się alfą i omegą jego egzystencji. Ojciec Święty nie wiedział, jak wyspowiadać młodego człowieka, który przychodził codziennie i opowiadał mu, jak pysznie było lizać papierki po cukierkach, jak jego krew śpiewała do nieznośnego popędu słodkich czarnych kwadratów... A potem młody człowiek zniknął. Wiele lat później, gdy ksiądz był już stary i drzemał w konfesjonale przy szumie deszczu, nagle znów poczuł subtelny aromat czekolady i usłyszał, jak ktoś ją upuszcza: "Dziękuję za wszystko, twój dar jest w talerzu ofiarnym". Starzec wyłowił tabliczkę owiniętą w srebrną folię. Od tej pory, gdy rozpacz wdzierała się do kościoła, stawał za ołtarzem, wyjmował tabliczkę czekolady i ją rozgryzał. To nie była komunia, nie było to ciało Chrystusa. To było życie. I należało do niego. Ten kawałek był taki słodki. Historia nosiła tytuł "Słodki prezent"...
Możesz subskrybować Instagram autora tutaj.
Strona autora to psymedvedeva.com.ua.