Currency
Pieskow nie pojawił się publicznie przez trzy tygodnie po skandalicznej wypowiedzi na temat rosyjskich wyborów: Sobczak powiedziała, gdzie zniknął i co się stało
Sekretarz prasowy Putina Dmitrij Pieskow nie pojawił się publicznie od trzech tygodni. Warto zauważyć, że jego zniknięcie nastąpiło natychmiast po wydaniu skandalicznego oświadczenia dla dziennikarzy.
Jednak prezenterka telewizyjna Ksienija Sobczak powiedziała, że Pieskow rzekomo wyjechał na wakacje. Napisała o tym w swoim kanale Telegram.
Sobczak powiedziała, że sekretarz prasowy dyktatora Kremla Władimira Putina wyjechał na wakacje. Dodała również, że Pieskow wróci za dwa dni.
"Spokojnie. Pieskow jest na wakacjach. Powiedział, że wróci za dwa dni" - stwierdziła Sobczak.
Warto zauważyć, że Pieskow przestał pojawiać się publicznie po briefingu, na którym opowiedział o całej istocie wyborów prezydenckich w Rosji. W szczególności mówca Putina powiedział, że "wybory prezydenckie nie są prawdziwą demokracją, ale kosztowną biurokracją".
Jednocześnie Pieskow dodał, że Putin zostanie ponownie wybrany w przyszłym roku z ponad 90 procentami głosów. Jednak tego samego dnia Pieskow oświadczył, że amerykański dziennikarz rzekomo źle zrelacjonował jego słowa.
"Wybory to demokracja, sam prezydent mówił o tym w swoim orędziu. Chociaż z drugiej strony kosztują dużo pieniędzy, z góry wiadomo, że Putin zostanie ponownie wybrany z ogromną przewagą. O tym właśnie rozmawialiśmy" - uzasadnił Pieskow.
Przypomnijmy, Pieskow powiedział, że w następnych wyborach na prezydenta Rosji dyktator Władimir Putin ma szansę uzyskać 90% głosów wyborczych. Według niego, rosyjska demokracja już dawno otrzymała nową formę.
Jak donosi OBOZREVATEL, w Rosji rzeczywiście twierdzą, że po buncie finansisty PMC "Wagner" Jewgienija Prigożyna, notowania Putina rzekomo tylko wzrosły. Podają nawet liczbę 90 procent.
Tylko zweryfikowane informacje od nas w kanale Telegram Obozrevatel i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!