Currency
Jedz, nie udław się: jak naprawdę wyglądały półki sklepowe w ostatnich latach ZSRR
Wielu Ukraińców wspomina ZSRR z ciepłem i nostalgią, co nie jest zaskakujące, ponieważ był to czas ich młodości i dobrobytu. Jednak zdjęcia i obiektywne fakty pokazują, że sowieckie życie było dalekie od łatwego i beztroskiego.
W sieci krążą zdjęcia prawdziwej codzienności mieszkańców Związku Radzieckiego, opublikowane przez białoruskiego blogera Maksyma Mirowicza. Puste półki, nierówności klasowe, długie kolejki. To wszystko zachwyca i pozwala przypomnieć sobie, do czego prowadzi komunizm.
Co znajdowało się na radzieckich półkach?
Radzieckie sklepy, w przeciwieństwie do współczesnych, były bardzo przestronne. Obecnie ludzie mogą wybierać produkty w zależności od ich składu, opakowania, ceny itp., ale w ZSRR nie było żadnej różnorodności. Dlatego ludzie chodzili między samotnymi półkami wypełnionymi tego samego rodzaju produktami, takimi jak szproty w pomidorach lub "śniadanie turysty" - skrawki krowiego ogona zmieszane z kaszą jęczmienną.
Pomimo faktu, że ZSRR miał kilka wyjść na morze, na półkach nie było świeżych ryb, co dziwne. Ludziom można było zaoferować tylko ryby w puszkach.
Słynna radziecka szynka w cenie 3 rubli i 70 kopiejek za kilogram nie była chyba taka zła, ale nie każdy mógł sobie na nią pozwolić. Wcale nie była tania, biorąc pod uwagę średnią miesięczną pensję w wysokości 120 rubli.
Oprócz samego mleka, alejki z nabiałem oferowały kefir, płynną śmietanę i kwaśny twaróg w papierowych opakowaniach, które rozpadały się na naszych oczach. Małe słoiczki prawdopodobnie zawierały majonez.
Smród
Oprócz ubogiego asortymentu, w sklepach zawsze unosił się smród. "Stopień i rodzaj mógł się różnić w zależności od sklepu, ale zawsze coś śmierdziało" - powiedział Maksym Mirowicz.
Według niego, niskiej jakości radzieckie lodówki często się psuły. Powodowało to, że żywność psuła się i śmierdziała, ale nikt nie spieszył się, aby to posprzątać.
Dział pieczywa cuchnął kwaśnym chlebem, a dział nabiału cuchnął kwaśnym serem. O każdej porze roku działy warzywne pachniały zgniłymi warzywami, które psuły się, zanim jeszcze dotarły do sklepu z powodu braku odpowiednich technologii przechowywania.
W ZSRR nie było konkurencji rynkowej, więc producenci nie mieli motywacji do produkowania różnorodnych towarów wysokiej jakości lub utrzymywania swoich sklepów w czystości i porządku.
Zabronione było samodzielne wybieranie mniej lub bardziej normalnych warzyw. Sprzedawca wsypywał wszystko do worków, a klienci nie mieli innego wyjścia, jak odmówić zakupu zepsutych warzyw.
Niedobory i kolejki
Na prowincji sytuacja była jeszcze gorsza. Często półki sklepowe potrafiły być zupełnie puste. Czasami były tylko zielone pomidory marynowane w occie.
Bliżej 1990 roku sytuacja ta rozprzestrzeniła się w całym ZSRR. W większości sklepów nie było dosłownie nic.
Tam, gdzie sprzedawano jakąś żywność, ludzie byli zmuszani do stania w kolejkach i pokazywania paszportów i dokumentów, aby kupić kawałek chrząstki z kośćmi zwany "mięsem".
Po pracy kobiety w różnym wieku stały przez 2-3 godziny w różnych kolejkach, aby przynieść coś do domu i zacząć przygotowywać obiad na jutro.
Często fani ZSRR reagują na takie fotograficzne dowody twierdząc, że zdjęcia nie pokazują ZSRR, a raczej "biedę lat dziewięćdziesiątych". To prawda, że niektóre zdjęcia zostały zrobione pod koniec istnienia Związku Radzieckiego, ale nie można powiedzieć, że system, który doprowadził do takiego upadku, był doskonały i upadł pewnego dnia przez przypadek.
"Bieda lat dziewięćdziesiątych" jest bezpośrednią konsekwencją gospodarki planowej i komunizmu. To właśnie w latach dziewięćdziesiątych, wraz z początkiem rozwoju prywatnej inicjatywy i konkurencji, sklepy w końcu zaczęły stopniowo zapełniać się towarami.
Wcześniej OBOZ.UA opowiedział, gdzie zakopane są niezliczone "bogactwa" z czasów ZSRR.
Subskrybuj kanały Telegram i Viber OBOZ.UA, aby być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami.