Currency
"Bawełna" pod Kremlem ujawnia wrażliwość Rosji: brytyjski wywiad wskazuje na niuanse z 9 maja
Według stanu na 6 maja sześć regionów Rosji i okupowany przez Rosję Krym odwołały parady do 9 maja "ze względów bezpieczeństwa", a moskiewska parada będzie prawdopodobnie mniejsza niż dotychczas. Również w Federacji Rosyjskiej w tym roku nie odbędzie się akcja propagandowa "Nieśmiertelny pułk".
Niedawny nocny "atak dronów" na Kreml odegrał nie małą rolę w uświadomieniu rosyjskim władzom podatności Rosji na ewentualne uderzenia. Taki wniosek wyciągnęło brytyjskie ministerstwo obrony.
Brytyjskie ministerstwo obrony zwróciło uwagę na masowe odwoływanie parad przed 9 maja i procesji "Nieśmiertelnego Pułku" w Rosji i na okupowanych terytoriach Ukrainy.
"Sześć regionów Rosji, okupowany Krym i 21 miast odwołało parady z okazji Dnia Zwycięstwa 9 maja ze względów bezpieczeństwa. Dzień Zwycięstwa honoruje zwycięstwo Związku Radzieckiego nad nazistowskimi Niemcami. Tradycyjna procesja Dnia Zwycięstwa "Nieśmiertelnego Pułku", w której Rosjanie wystawiają zdjęcia poległych weteranów II wojny światowej, również została odwołana. Następuje to po niedawnym odwołaniu Międzynarodowych Igrzysk Armii, których gospodarzem jest Rosja - poinformowało brytyjskie MoD.
Dzień Zwycięstwa nadal będzie obchodzony w Moskwie, ale na skromniejszą niż dotychczas skalę. Przyjęcie prezydenta Rosji Władimira Putina po paradzie nie odbędzie się ponownie. Ostatni raz odbyło się ono jeszcze w 2019 roku.
Na decyzję o złomowaniu obchodów 9 maja wpłynęły niedawne ataki dronów na Kreml, które miały miejsce na kilka dni przed planowanymi obchodami, a także obawy rosyjskich władz przed ewentualnymi protestami niezadowolonych Rosjan na wojnie.
"Termin ataków dronów na Kreml na kilka dni przed Dniem Zwycięstwa pokazuje zwiększoną podatność Rosji na takie ataki i prawie na pewno zwiększył postrzeganie przez rosyjskich przywódców zagrożeń związanych z wydarzeniami Dnia Zwycięstwa. Możliwość protestów i niezadowolenia z wojny na Ukrainie również prawdopodobnie wpłynęła na kalkulacje rosyjskiego przywództwa" - podsumowała BLP. Brytyjskie ministerstwo obrony podsumowało.
Przypomnimy, że 3 maja Rosja powiedziała, że Ukraina próbowała dokonać zamachu na Putina. Oświadczenie wydał sekretarz prasowy rosyjskiego dyktatora, Dmitrij Peskow, po tym jak w sieci wyciekły filmy z wybuchami i dymem nad Placem Czerwonym w nocy 3 maja. Według wersji Rosji, Ukraina rzekomo zaatakowała jedną z głównych struktur Kremla za pomocą dwóch dronów.
Kancelaria prezydenta Ukrainy skomentowała nocny atak na Kreml, sugerując, że był to sposób Rosji na "usprawiedliwienie" ataku terrorystycznego na dużą skalę na Ukrainie, który wydaje się przygotowywać.
Jednocześnie sam prezydent Zelenski zaprzeczył oskarżeniom, mówiąc, że Ukraina nie atakuje Moskwy ani Putina.
Ale Rosjanie i rosyjscy propagandziści zrobili prawdziwą histerię na temat "ataku na Kreml": wzywają do zniszczenia Ukrainy i zbombardowania Kijowa i innych miast. Rosyjska Duma wygłaszała histeryczne groźby i mówiła o konieczności zabicia Zelenskiego.
Tymczasem Departament Stanu USA sceptycznie odniósł się do rosyjskich oskarżeń o udział Ukrainy w ataku dronów na Kreml, zauważając, że oświadczenia płynące z Moskwy należy "podzielić przez dwa".
Institute for the Study of War zauważył, że "atak" został starannie zaplanowany. Rosja zainscenizowała atak dronów na Kreml, aby pokazać wojnę swoim krajowym odbiorcom jako coś egzystencjalnego. Planowana prowokacja mogła być również przygotowaniem do szerszej mobilizacji w Federacji Rosyjskiej. W szczególności eksperci zwracają uwagę, że na tle znacznego wzmocnienia obrony przeciwlotniczej w stolicy kraju agresora, eksplozja UAV bezpośrednio nad Kremlem wygląda mało wiarygodnie.
Tylko sprawdzone informacje na naszym kanale Telegram Obozrevatel i Viber . Nie dajcie się nabrać na fałszywki!