Życie
Gruziński bar sushi odmówił rosyjskiej turystce komunikacji w "języku świń" i poradził jej, by wróciła do swojej "dziury".
Gruzja, której 30% terytorium jest okupowane przez Rosję, nadal ciepło wita turystów z kraju agresora. Niezapomniane przyjęcie zostało zorganizowane przez Rosjankę w barze sushi Oishi Sushi w Tbilisi. Personel odmówił rozmowy po rosyjsku z gościem, a kiedy poskarżyła się na restaurację w mediach społecznościowych, otrzymała wymowną odpowiedź.
Przedstawiciele baru sushi nazwali język rosyjski "językiem świń", a niezadowolonemu gościowi poradzono, by wrócił do swojej "dziury, którą Rosjanie nazywają krajem". Obywatel Rosji został upokorzony w serwisie z recenzjami gastronomicznymi.
"Nie mogliśmy znaleźć tego miejsca, zadzwoniliśmy i próbowaliśmy dowiedzieć się po rosyjsku, powiedzieli, że nie mówią po rosyjsku i rozłączyli się. W końcu znaleźliśmy i zamówiliśmy, przynieśli nam bułki z rozmrożoną rybą, smak był obrzydliwy. Nie polecam nikomu" - skarżył się turysta, przyznając Oishi Sushi jedną gwiazdkę na pięć możliwych.
Personel gruzińskiego baru sushi nie przejął się protekcjonalnym podejściem do gościa z okupowanego kraju, dlatego zareagował ostro: "Witam, bardzo przepraszamy za niedogodności, ale nie mówimy w języku świń. Możesz wrócić do dziury, którą nazywasz krajem i tam cieszyć się sushi, o ile oczywiście nie zostaniesz do tego wezwany. Życzymy wszystkiego najlepszego".
Wiadomość szybko rozprzestrzeniła się na różnych platformach propagandowych. Rozhisteryzowani Rosjanie postanowili zaatakować "rusofobiczny" lokal gniewnymi recenzjami i niskimi ocenami, aby zepsuć jego statystyki.
Przedstawiciele Oishi Sushi nie dali się jednak zastraszyć. Na swoich stronach w mediach społecznościowych zamieścili zdjęcie świni w kolorach rosyjskiej flagi i zostawili wiadomość dla niechcianych gości.
"To smutne, że zdecydowaliście się skupić swoje heroiczne wysiłki na ataku na bar sushi, zamiast stawić czoła terrorystycznemu rządowi. Być może wtedy nie musielibyście szukać azylu w kraju, który jest wam nieprzyjazny" - napisali Gruzini.
Później przedstawiciele lokalu ujawnili również, że Rosjanie nadal wysyłają im obelgi i brutalne wiadomości z groźbami. Wszystkie z nich nie mają nic wspólnego z obsługą, jedzeniem lub jakością jedzenia - to tylko strumień niegrzecznego języka, poniżania i gróźb "obcięcia gruzińskich dzieci".
Wcześniej w sieci udostępniono film przedstawiający ulicznych muzyków (prawdopodobnie Rosjan) w Gruzji śpiewających rosyjskie piosenki. Nie spodobało się to jednemu z lokalnych mieszkańców, który najwyraźniej zdecydowanie potępia politykę okupacyjną Federacji Rosyjskiej i nie chce słuchać muzyki kraju terrorystycznego w domu. Próbował powstrzymać uliczny koncert rosyjskich wykonawców.
Ponadto, jak napisał OBOZREVATEL, jeden z turystów z Rosji skarżył się na rusofobię w Gruzji. Co więcej, Rosjanka miała czelność wyrazić swoje niezadowolenie z obsługi w tym kraju.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Obozrevatel Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!