Zmarła gwiazda seriali "Stranger Things" i "Dynastia", która walczyła z nieuleczalną chorobą

W wieku 77 lat zmarł amerykański aktor Mark Withers, odtwórca głównych ról w kultowych serialach "Stranger Things" i "Dynastia". Serce celebryty zatrzymało się z powodu nieuleczalnej choroby, z którą walczył od dłuższego czasu - raka trzustki.

Jak donosi Daily Mail, śmierć gwiazdora potwierdziła jego córka Jessie. Kobieta zaznaczyła, że jej ojciec odszedł 22 listopada, ale dopiero teraz zdecydowała się opowiedzieć o stracie.

"Stawił czoła swojej chorobie z taką samą siłą i godnością, z jaką podchodził do swojej pracy. Pozostawił po sobie dziedzictwo ciepła, humoru i poświęcenia, i miał niezrównaną zdolność do uczynienia każdej roli niezapomnianą. Koledzy, przyjaciele i fani z przyjemnością będą wspominać talent i poświęcenie Marka dla branży" - powiedziała spadkobierczyni aktora.

Mark Withers zaczął pojawiać się na światowych ekranach w latach 70-tych. Początkowo projekty z udziałem gwiazdora nie cieszyły się dużą popularnością, ale jego przełom w branży nastąpił w 1981 roku. Wówczas aktor wcielił się w rolę Teda Dynarda w operze mydlanej Dynastia. Następnie Amerykanin zaczął być zapraszany do innych projektów, w tym The Hazzard Follies, Remington Steele, The Garde Couple i wielu innych. Choć Withers wcielał się w pomniejsze postacie, jego umiejętności aktorskie zjednały mu publiczność. W 1987 roku pojawił się w dramacie telewizyjnym Days of Our Lives, po czym na długo zniknął z ekranu.

W 2001 roku kariera Marka Withersa została wznowiona, a on sam został zaproszony do udziału w tworzeniu sitcomu Frasier, a później filmu Criminal Minds: Myśl jak przestępca. Jednym z najnowszych i najbardziej głośnych projektów aktora był serial science-fiction Stranger Things. W pierwszym sezonie serialu wcielił się w rolę koronera Harry'ego, który przeprowadzał badania zwłok.

Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!