Currency
Lubawa Gresznowa, która pracowała i przyjaźniła się z aktorami z Federacji Rosyjskiej, wymieniła tylko jedną rodzinę "dobrych Rosjan"
Ukraińska aktorka Lubawa Gresznowa, która przez wiele lat mieszkała w dwóch krajach i zerwała wszelkie więzi z Rosją po tym, jak armia rosyjska rozpoczęła inwazję na Ukrainę na pełną skalę, opowiedziała, jak jej rosyjscy przyjaciele zareagowali na wojnę. Artystka twierdzi, że tylko jedna rodzina z jej kręgu opuściła Rosję w proteście.
Lubawa Gresznowa mówiła o tym w wywiadzie dla OBOZ.UA. Aktorka, jej mąż, aktor Michaił Pszeniczny i syn opuścili Rosję w pierwszych dniach wielkiej wojny.
"Oczekiwałam wsparcia od ludzi, których uważałam za przyjaciół", mówi Gresznowa, "Myślałam, że przynajmniej będą do mnie pisać i dzwonić. W końcu byliśmy przyjaciółmi przez tyle lat. Ale ci najlepsi i najbliżsi nigdy nawet nie zapytali, jak sobie radzę. A połowa z nich nawet opublikowała "zetas" w mediach społecznościowych. Przez pierwsze dwa miesiące w ogóle nie mogłam się pozbierać z tego powodu. Rozumiem, że to dla nich całkowity strach, ale to nie zmniejsza rozczarowania".
Zapytana o to, czy wierzy w istnienie dobrych Rosjan, aktorka odpowiedziała: "Mogę powiedzieć z własnego doświadczenia: z całego mojego kręgu towarzyskiego w Rosji - a miałam tam wielu przyjaciół, ludzi, których uważałam za bliskich - nie utrzymuję teraz z nikim kontaktu. Ale jest jedna rodzina, mąż i żona, którzy opuścili Rosję, aby zaprotestować przeciwko wojnie z Ukrainą, gdy rozpoczęła się inwazja. Nie mają żadnych krewnych na Ukrainie - to tylko ich stanowisko obywatelskie. Zostawili za sobą całe swoje życie i przyszłość i wyjechali. Czy mogę ich nazwać dobrymi Rosjanami? Tak, mogę. Tak jak Liya Ahedzhakova czy Ałła Pugaczewa. Ale, niestety, ja, podobnie jak wszyscy Ukraińcy, jestem rozczarowany zdecydowaną większością Rosjan".
"Nie mamy teraz prawie nikogo w Moskwie" - kontynuuje Gresznowa - "Została tylko niania mojego syna, która ma ukraińskie korzenie. Ma wielu krewnych w Czernihowie. Ona również bardzo chciała wyjechać, ale opiekuje się chorą matką, która jest przykuta do łóżka. Utrzymujemy kontakt - jest smutna, płacze, kiedy z nami rozmawia. Kiedy wyjeżdżaliśmy, nasz pies został z nią, ale nie mogliśmy go zabrać - potrzebował szczepień. Został nam przywieziony przez rosyjskich przyjaciół, o których nam opowiadała".
Przeczytaj cały wywiad z Liubavą Greshnovą na OBOZ.UA tutaj.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki.