English
русский
Українська

Trending:

Znana filmowiec Iryna Ciłyk i jej przyjaciele zostali zaatakowani w centrum Kijowa. Ekskluzywne szczegóły

Oksana GaydorRozrywka
Iryna Ciłyk: "Trzech silnych mężczyzn rzuciło się na nas i nie pozwoliło nam wsiąść do samochodu".

Słynna ukraińska reżyserka filmowa Iryna Ciłyk i jej przyjaciele zostali zaatakowani groźbami w centrum Kijowa. Do incydentu doszło w pobliżu Ukraińskiego Domu.

W komentarzu dla OBOZ.UA reżyserka opowiedziała o szczegółach. Iryna, w towarzystwie trzech przyjaciół, szła ulicą do taksówki po obejrzeniu filmu "Ja i Feliks", który niedawno wszedł na ekrany kin.

Iryna Ciłyk

"Wyszliśmy w grupie po pokazie mojego filmu w Ukraińskim Domu", mówi Iryna Ciłyk, "i musieliśmy wsiąść do taksówki. Byliśmy to ja, Sofia Czelak (dyrektor programowy Forum Wydawców NGO - red.), żołnierz Serhij Hnezdiłow i reżyser Maksym Nakonecznyj. Napastnicy najwyraźniej czekali na nas lub śledzili nas od wejścia, ale nie od razu zdaliśmy sobie z tego sprawę. Trzech silnych mężczyzn rzuciło się w naszą stronę i nie pozwoliło nam wsiąść do samochodu. Zachowywali się agresywnie wobec Hnezdiłowa, prowokując go do bójki. Żądali, by przeprosił za swój wpis w Internecie. Facet, który miał z nim największy kontakt, powiedział, że jest wojskowym, obecnie na urlopie. Powiedzieli, że post Hnezdiłowa był kłamstwem, że ich przyjaciel Karas nie jest na froncie".

Wiadomo, że napastnicy przedstawili się jako "ludzie Karasa" - aktywisty i żołnierza Jewhena Karasa, który był jednym z liderów prawicowo-radykalnego stowarzyszenia publicznego C14, które jest obecnie częścią ruchu Podstawa Przyszłości.

"Była z nimi także dziewczyna, która nagrywała wszystko swoim telefonem" - kontynuuje Iryna. "Dopiero później zorientowaliśmy się, że była z nimi. Na początku myślałam, że to przypadkowy przechodzień, który zaczął filmować konflikt. Wiesz, jak to jest: reagujesz, bo chcesz pomóc. Ale kiedy w końcu zostawili nas samych, dogoniła ich i razem odeszli".

"Myślę, że mieli nadzieję, że uda im się nas łatwo zastraszyć i zmusić do nagrania wideo z przeprosinami" - dodaje reżyserka - "ale kiedy zaczęliśmy dzwonić na policję, jakoś szybko "opadli z sił". I odeszli. To był brzydki epizod, bardzo nieprzyjemny. Na początku Sofia i ja (wiesz, jako pierwsza reakcja) prawie odepchnęliśmy agresywnego faceta. Z zewnątrz pewnie wyglądało to nawet zabawnie: dwie szczupłe dziewczyny rzucające się do obrony koleżanki. Ale to była reakcja emocjonalna. I wtedy zdałam sobie sprawę, że muszę wszystko nagrać, więc zaczęłam filmować telefonem. Jednocześnie próbowałem dotrzeć do jakiejś logiki w tym incydencie, ale nie było to skuteczne, ponieważ kiedy ludzie są nastawieni na konflikt, nie słyszą cię. Nie bałem się ich, ale rozumiałem, że to cienka granica, bo nigdy nie wiadomo, czego się po takich ludziach spodziewać. A sprawy mogły szybko przybrać niebezpieczny obrót".

Serhij Hnezdiłow

Serhij Hnezdiłow jest z zawodu dziennikarzem, a od 2019 roku służy w ukraińskich siłach zbrojnych. Obecnie jest żołnierzem 56. samodzielnej brygady piechoty zmotoryzowanej w Mariupolu. Jest także organizatorem festiwalu kultury ukraińskiej "vylylkafest" i gospodarzem podcastu "++" na hromadske.

Jewhen Karas powiedział mediom, że jego konflikt z Hnezdiłowem trwa od lata 2022 roku: "Hnezdiłow wielokrotnie zniesławiał mój honor i godność. Twierdził, że nie jestem wojskowym i że moi mistrzowie są w Moskwie. Jednak jako mężczyzna nie jest gotowy wziąć odpowiedzialności za swoje słowa. Więc nie jest mężczyzną, tylko lewicowcem. W dniu 27 kwietnia 2024 r. w Moskwie zostałem skazany w sprawie przeciwdziałania rosyjskiemu centrum współpracy na Ukrainie. Centrum było powiązane ze służbami specjalnymi i tam kiedyś złapaliśmy ludzi, którzy później walczyli z Girkinem. Zostałem skazany na dziewięć lat więzienia w Rosji i umieszczony na międzynarodowej liście poszukiwanych".

Jednak dlaczego Karas nie próbował rozwiązać swoich relacji z Hnezdiłowem na drodze prawnej, pozostaje kwestią otwartą. Według Iryny Tsilyk, Serhij Hnezdiłow złożył na policji oświadczenie w sprawie ataku: "A jeśli my, jako świadkowie, którzy tam byli, będziemy musieli złożyć zeznania, zrobimy to".

Wcześniej OBOZ.UA napisał, że gwiazda serialu telewizyjnego "Matchmakers", która urodziła się i wychowała w Doniecku, publicznie modliła się za rosyjskich okupantów.

Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!

Inne wiadomości