Currency
Alain Delon skończyłby 89 lat: dlaczego aktor nie żałował śmierci i gdzie pochowano symbol seksu XX wieku
Francuski legendarny aktor, gwiazda filmów "Czerwony krąg" i "Le Samouraï", Alain Delon mógł dziś obchodzić swoje 89. urodziny, ale jego życie zostało przerwane 18 sierpnia. Sześć lat temu symbol seksu XX wieku przyznał, że przed śmiercią nie żałowałby odejścia z tego świata, ponieważ był rozczarowany epoką i ludzkością.
Przygotował się na swoją śmierć z wyprzedzeniem i miał nawet osobną kaplicę w pobliżu swojej posiadłości w Soulier-Montcorbon we Francji. To właśnie tam został pochowany w najbardziej prywatnym miejscu. W ceremonii pogrzebowej uczestniczyło tylko 50 osób, a nagrywanie wideo i fotografowanie było zabronione. OBOZ.UA postanowił przypomnieć, dlaczego Alain Delon nie bał się śmierci i jak odbył się jego pogrzeb.
"Mam wszystko przygotowane, grób jest w mojej kaplicy, jest sześć miejsc. Na razie jest trochę pusta, trochę opuszczona. Moi krewni, którzy już odeszli, są w innych miejscach. Zobaczymy, kto dołączy do mnie później" - powiedział Alain Delon w 2018 roku.
Został pochowany obok psów, z którymi mieszkał. Co więcej, aktor poprosił wcześniej, aby po jego śmierci rodzina uśpiła jego psa, owczarka belgijskiego o imieniu Lubo, i pochowała go obok niego.
"Nie, wcale się jej nie boję. Śmierć jest jedyną rzeczą na świecie, której możemy być pewni. To kwestia czasu. Ile lat zostało mi do przeżycia? Mogę mieć 90 lub 92 lata. To nie ja o tym decyduję, ale Inny, tam na górze. Wiem tylko, że nie zostawię mojego psa samego. To mój pies, owczarek belgijski, którego kocham jak dziecko. Nazywa się Lubo. Tęsknię za nim, kiedy mnie przy nim nie ma. Jeśli umrze przede mną, a mam nadzieję, że tak się stanie, nie będę w stanie zdobyć kolejnego", powiedział Paris Match.
Obrońcy praw zwierząt byli jednak przeciwni eutanazji zwierzęcia, więc pies pozostał przy życiu i towarzyszył swojemu właścicielowi w jego ostatniej podróży z 50 najbliższymi mu osobami. Podczas pogrzebu, który odbył się w dniach 24-25 sierpnia, francuska policja ustawiła również punkty kontrolne w pobliżu posiadłości Alaina Delona i zamknęła na ten czas przestrzeń powietrzną nad domem. Fani aktora nie mogli jednak wejść na teren posiadłości, więc stali przy bramie.
Alain Delon zwykł mawiać, że nie będzie żałował swojej śmierci. Przyznał, że przeżył wiele, więc "miał dość tej epoki". Kilka lat przed śmiercią powiedział, że przechodzi przez najbardziej nieszczęśliwy okres w swoim życiu, ponieważ nie "oferuje mu już nic specjalnego". Był również zirytowany tym, że ludzie zaczęli tracić duszę i interesować się tylko pieniędzmi.
"Widziałem wszystko, doświadczyłem wszystkiego. Ale przede wszystkim nienawidzę tej epoki, robi mi się niedobrze. Są ludzie, których nienawidzę. Wszyscy są fałszywi, wszyscy są zniekształceni. Nie ma już szacunku, nie ma już wagi słowa. Liczą się tylko pieniądze. Cały dzień słyszy się o przestępstwach. Wiem, że odejdę z tego świata bez żalu. Nie, to pewne, naprawdę nie będę żałował, że go opuszczam" - przyznał aktor.
Wiadomo, że w 2019 roku aktor doznał udaru mózgu, który poważnie wpłynął na jego zdrowie. Po tym wydarzeniu jego dzieci zaczęły kłócić się o to, jak najlepiej opiekować się ojcem. Wielokrotnie mówili o jego "krytycznym" stanie. Syn Anthony'ego powiedział, że te Święta Bożego Narodzenia były "ostatnimi" dla aktora. Jak widzimy, rzeczywiście było to jego ostatnie.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!