Rozrywka
85-letni aktor Ian McKellen spadł ze sceny podczas występu: gwiazda Władcy Pierścieni krzyczała z bólu, niepokojąc fanów.
Aktor Ian McKellen, najbardziej znany z roli Gandalfa we Władcy Pierścieni i Hobbicie, trafił do szpitala po upadku ze sceny podczas występu. W stanie szoku krzyknął "Pomóż mi! Moje ręce!", co przeraziło publiczność.
Stało się to w czasie, gdy Ian McKellen, wcielający się w rolę Johna Falstaffa, brał udział w bitwie z bohaterami Księciem Walii i Henrykiem Percy w teatralnej produkcji "Player Kings". Według Daily Mail, mężczyzna został przebadany. Lekarze stwierdzili, że nic mu nie jest i "w pełni i szybko wyzdrowieje". Aktor powróci do teatru w środę, 19 czerwca.
Kiedy gwiazdor potknął się i spadł twarzą ze sceny, publiczność była zszokowana, a niektórzy nawet doprowadzeni do łez. Jeden z nich, Kol Baker, powiedział, że Ian McKellen "beształ złoczyńcę i poruszał się" po scenie, gdy nagle potknął się o jakieś rekwizyty i upadł "prawie na brzuch".
"Natychmiast krzyknął i szczerze mówiąc, dźwięki były mrożące krew w żyłach" - dodał.
To, co przeraziło ludzi, to fakt, że aktor ma 85 lat, a takie incydenty mogą być bardzo niebezpieczne dla jego życia: "Myślę, że wszyscy są tak wielkimi fanami jego pracy i są po prostu bardzo współczujący i przestraszeni, że mogło to zagrażać jego życiu ze względu na jego wiek".
Wkrótce potem wszyscy widzowie zostali zwolnieni, a występ został odwołany. W szczególności fani nie będą mogli zobaczyć sztuki zaplanowanej na wtorek 18 czerwca. Rzecznik powiedział, że decyzja ta została podjęta "aby Ian mógł odpocząć".
"Dziękujemy naszym widzom i publiczności za dobre życzenia po upadku Iana podczas dzisiejszego występu Player Kings. Po przeprowadzeniu badań, wspaniały zespół Państwowej Służby Zdrowia zapewnił nas, że Ian w pełni i szybko wyzdrowieje i jest w dobrym nastroju" - powiedział przedstawiciel zespołu produkcyjnego.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!