English
русский
Українська

Osoba

Whitney Houston

Whitney Houston

1 artykułów
Kontakty
Krótka biografia

Tej nocy Whitney wyszła na scenę dość wzburzona. Dzień wcześniej znów pokłóciła się z mężem - Bobby wrócił do domu mocno odurzony i znów pachniał cudzymi perfumami ..... A co najważniejsze, słowa, którymi ją obdarzył w odpowiedzi na pytanie: "Gdzie byłaś, kochanie?" .... Krótko mówiąc, Whitney nie miała śpiewać. Jednak tysiące oczu patrzyło na nią z widowni i musiała się pozbierać. Supergwiazda pracowała nad programem bez natchnienia, jedyne co jej pozostało to wykonanie słynnego hitu z "The Bodyguard" - "I Will Always Love You" ("Będę Cię Kochać Wiecznie") w finale..... Sala z niecierpliwością czekała na "popisowy" śpiew Whitney przez pięć oktaw, ale w najbardziej kluczowym momencie, wymagającym szczególnej wirtuozerii wokalnej, Houston nagle zamilkła. Dzięki Bogu, brat - Gary Houston (od dawna pracował dla Whitney w zespole wokalistów wspierających) nadrobił zaległości. Szepnął: "Let's get it on!". Wokaliści krzyczeli z całych sił... Za kulisami Gary podleciał do siostry: "Co się stało, Whitney?". "Nie wiem", ledwo wyszeptała. Była przerażona na śmierć - to był pierwszy raz, kiedy jej głos ją zawiódł. Whitney rzuciła się do lekarzy, ale nie znaleźli żadnych nieprawidłowości w strunach głosowych ... Przyczyną był przewlekły stres, stwierdził werdykt lekarski.

Stało się to w 1994 roku, dwa lata po jej ślubie z Bobbym Brownem i cztery lata po jego poznaniu. Słynny wykonawca muzyki rap uderzył wówczas w serce 27-letniej Whitney, tak jak pierwszy łobuz w szkole uderza w serce cichej, doskonałej dziewczyny. W końcu Houston została uznana za oficjalną narzeczoną Eddiego Murphy'ego - czarującego, bogatego, utalentowanego, sławnego, a co najważniejsze - bardzo przyzwoicie zachowującego się wobec niej, Whitney ... "W naszym związku z Eddiem było znacznie więcej wzajemnej przyjaźni niż prawdziwej pasji" - wyznała Houston po odwołaniu zaręczyn. Rzecz w tym, że to właśnie spokojnego i bezproblemowego związku obawiała się bardziej niż czegokolwiek innego.

Jej rodzice - John Huston i Emily Drinkard - przez wiele lat żyli w pełnej małżeńskiej harmonii. W pamięci Whitney nie było przypadku, by rodzice pokłócili się lub chociaż nie zgadzali w jakiejkolwiek kwestii, czy to kupna nowego samochodu, czy wychowania dzieci. Wszystko, co Whitney kiedykolwiek od nich usłyszała, to: "Masz rację, kochanie, zrób to po swojemu!". - "Zrobię to po twojemu, kochanie!". I równie jednogłośnie podjęli decyzję o rozwodzie. decyzję o rozwodzie. Spokojne i przyjazne uśmiechy nie schodziły z ich twarzy nawet wtedy, gdy ogłosili zamiar rozstania swoim dzieciom. Ale 15-letnia Whitney na długo straciła zdolność uśmiechania się. Jej system życiowy rozpadał się: wydawało jej się, że mają idealną rodzinę, ale w rzeczywistości jej rodziców łączyło tylko przyjazne uczucie i wspólna miłość do dzieci. Okazało się, że jej matka - odnosząca sukcesy wokalistka (Emily potrafiła zaśpiewać nawet samego Elvisa Presleya) - w trasie koncertowej na próżno nie marnuje czasu i snuje powieść za powieścią ..... Że ojciec, na którego utrzymaniu było gospodarstwo domowe, między gotowaniem obiadów i praniem zdążył odwiedzić kochankę ... "Do diabła z tym! - Whitney zdecydował wtedy. - Nigdy nie wyjdę za mężczyznę, o którym nie można powiedzieć nic poza tym, że jest spokojny i rozsądny".

Bobby Brown był najmniej podobny do spokojnego i rozsądnego mężczyzny ... Miał złą reputację: alkoholizm, niezliczone aresztowania za chuligaństwo, w końcu troje dzieci pozamałżeńskich z różnymi kobietami .... Wybierając na partnera życiowego awanturnika i kobieciarza Browna, Whitney rzuciła wyzwanie wszystkim. "Bobby jest już na tyle dobry, że nie można mu znaleźć sekretnych wad" - zażartowała Whitney w odpowiedzi na ostrzeżenia przyjaciół. Po prostu, kiedy zobaczyła Bobby'ego, od razu zdecydowała: ktokolwiek zesłał jej tego mężczyznę - Bóg czy sam diabeł - ale Bobby był tym, którego potrzebowała i tylko z nim mogła być szczęśliwa. Lubi się puszczać? Cóż, jest mężczyzną, do cholery! Nigdy nie wiadomo, czy Bobby wróci dziś do domu, prawda? To mężczyzna, z którym nie można się nudzić. A fakt, że Bobby nie jest tak sławny i utalentowany jak ona, i jest pięć lat młodszy od niej, nie ma żadnego znaczenia.

Ich ślub w 1992 roku został nazwany "ślubem dekady". Ośmiuset gości, dziesięć tysięcy róż, trzymetrowy pióropusz na sukni panny młodej.... Wszystko to było jak z bajki, ale tylko dalsza romantyczna bajka powoli zaczęła zamieniać się w prawdziwy thriller ...

Między zaręczynami a ślubem nie minąłby rok, gdyby nie rola Whitney w filmie "Bodyguard". A przecież ona strasznie nie chciała kręcić ... Costner, który wystąpił m.in. jako producent filmu, musiał poświęcić wiele słów, by przekonać Whitney do podpisania kontraktu. Houston zniechęcił fakt, że bohaterka w ogóle jej się nie podoba: "kapryśna, głupia diva! W rzeczywistości Whitney po prostu nie chciała rozstać się z Bobbym na minutę, a strzelanie - sprawa wyczerpująca i długa ... Ale Brown i on sam przekonali ją, by spróbowała szczęścia w kinie. "Jesteś taka piękna, starsza pani! Będzie wspaniale zobaczyć cię na ekranie kinowym! Mężczyźni oszaleją, że udało mi się poderwać taką wspaniałą dziewczynę!" - powiedział Bobby, wybierając argumenty, które wydawały mu się najbardziej naturalne.

Film przyniósł jej światową sławę i honorarium w wysokości kilku milionów dolarów, ale... Po premierze "The Bodyguard" Bobby wpadł w szał. Miał sposób na zadzieranie z żoną. A ona nie mogła i nie chciała uwierzyć, że on jest po prostu zazdrosny o jej sławę, bo teraz Whitney wzniosła się na nieosiągalny dla niego szczyt...

Whitney była w ciąży, a jej ukochany mąż zdradzał ją na prawo i lewo. Narodziny córki Bobby'ego, Christiny, również niewiele zmieniły. Bobby nie chciał się ustatkować i nadal częściej widywano go na posterunku policji niż w domu z rodziną. Pewnego razu pobił turystę, który rozmawiał z nieznajomym, którego Bobby miał na oku. Innym razem rzucił się z pięściami na ochroniarza hotelu w Los Angeles, który ośmielił się poprosić pana Browna, by nie robił tyle hałasu - była późna noc, a w apartamencie Bobby kontynuował szaloną imprezę.

Z czasem Whitney sama doświadczyła szaleńczego temperamentu męża. Podróżowali na koncert Bobby'ego w Salt Lake City. Trzyletnia Bobbi Kristina siedziała w ramionach Whitney, gdy między jej rodzicami wybuchła kolejna kłótnia. Ojciec rodziny zażądał od kierowcy zatrzymania autobusu i wyrzucił żonę z dzieckiem za drzwi na oczach zdumionych muzyków. Koncertowy autobus pojechał dalej, a Whitney i dziewczynka zostały pozostawione na "głosowanie" - w nocy na opustoszałej autostradzie!

Kilka miesięcy później Whitney udała się do kliniki..... z raną na twarzy. Ona i Bobby pływali jachtem po Morzu Śródziemnym, przeżywając kolejny miesiąc miodowy (okresy namiętnej miłości zdarzają się w tej parze za każdym razem po nie mniej namiętnej kłótni). Houston próbowała usprawiedliwić się tym, że nurkując, zraniła się o skały, ale dla wszystkich było jasne, że rana, która pozostawiła na jej twarzy brzydką bliznę (do tej pory piosenkarka musi starannie wykonywać makijaż), jest dziełem Bobby'ego. Brown potępiał wszystkich oprócz samej Whitney. Jej namiętna dusza była nieoczekiwanie bliska rosyjskiej mądrości: "Bić - znaczy kochać".

Pięć lat życia małżeńskiego poszło na niekończące się wyjaśnianie relacji, kłótni, walk i sprzeczek. Whitney nawet nie miała czasu, aby zaangażować się we własną karierę: w tym czasie nie wydała ani jednego albumu! Wybaczyła mężowi wszystko, nawet trzy poronienia, do których doszło na tle nerwowym. Próbowała go usprawiedliwiać i chronić, bez względu na to, co robił. Próbowała tłumaczyć sobie, że taka i powinna być szalona miłość, jedyna i na całe życie, a nie jak uczucia i życie nudnych i obojętnych ludzi...

Pewnego dnia jednak te wyjaśnienia w końcu zawiodły. Whitney oświadczyła Bobowi, że między nimi koniec. Było to w 1997 roku. Rok później Whitney wydała nowy solowy album - po ośmiu latach przerwy! Problemy z głosem, które dręczyły ją od czasu małżeństwa, ustały! Krytycy muzyczni twierdzili, że Whitney nigdy nie była w tak dobrej formie jak teraz. Ale wtedy niespokojny Brown zdał sobie sprawę, że nie może żyć bez Whitney. Warto mu przyznać, że zrobił wszystko, aby odzyskać żonę: zrezygnował ze wszystkich swoich dziewczyn, podjął leczenie w klinice antyalkoholowej ... A co najważniejsze - znów zaczął wzruszająco zabiegać o Whitney: zapraszał ją na randki, dawał kwiaty, jakby nie było tych siedmiu lat! A serce Houston znów się roztopiło ...

I znowu zaczęło się półtoragodzinne spóźnianie na próby, zakłócanie filmowania, odmawianie koncertów pod pretekstem nagłej choroby ... W sierpniu tego roku w Concord w Kalifornii, zaledwie 15 minut przed rozpoczęciem Houston ogłosiła, że nie wyjdzie na scenę i że nie obchodzi ją kara w wysokości 100 tysięcy dolarów ... Teraz - zakłócenie koncertów w Moskwie ... Mówią, że piosenkarka, nie mogąc wytrzymać ciągłego stresu życia rodzinnego, wpadła w narkotyki. W każdym razie kilkakrotnie pojawiała się publicznie z nienaturalnym błyskiem w oczach i niewyraźnym językiem ...

Niezależnie od tego, czy Houston bierze narkotyki, czy nie (jak sama mówi), w ten czy inny sposób znów zaczęła mieć problemy z głosem. Coraz częściej okazuje się, że nie jest w stanie zaśpiewać poprawnie więcej niż jednej piosenki, a zamiast słynnych pięciu oktaw ledwo potrafi wyciągnąć dwie... "Kiedy mnie to dopada, czuję się jak wielka ryba, wyrzucona na brzeg, zrozpaczona, otwierająca usta - zupełnie bezgłośnie" - przyznała Whitney. Jej koncerty często ratują jedynie podkłady wokalne...

Nie zamierza się jednak poddawać. Zakończyć karierę wokalną w wieku 36 lat, dożyć sędziwego wieku w bezczynności i zapomnieniu... Nie o tym marzyła Whitney jako dziecko, śpiewając psalmy i hymny w chórze kościoła baptystów - tak bardzo, że kongregacja płakała! Houston zamierza na poważnie zająć się swoim zdrowiem i za kilka miesięcy położyć się w klinice dla nerwowo chorych, aby raz na zawsze pozbyć się problemów z głosem. Jednak nie pomoże jej to, jeśli zostanie z Bobbym, który jest głównym źródłem jej zmartwień. W końcu Bobby już zaczyna nabierać starych nawyków. Niedawno jego samochód został ostrzelany przez nieznanego napastnika. Potem okazało się, że w kabinie była pewna urocza blondynka, żona bardzo zazdrosnego męża ... I Houston. Ponownie straciła głos na tydzień. Krótko mówiąc, piosenkarka stanęła przed poważnym wyborem: zachować swoją szaloną miłość i przestać być Whitney Houston, supergwiazdą i idolem milionów, lub, zrywając z Bobbym, brać oktawę za oktawą, bez obawy, że znów będzie na scenie "rybą z cicho otwartymi ustami" ....

pokaż więcej

Artykuły