Andrei Makarevich
Andrei Vadimovich Makarevich jest rosyjskim muzykiem pop, kompozytorem, Honorowym Artystą Federacji Rosyjskiej. Od 1969 roku jest dyrektorem artystycznym zespołu Mashina Vremeni. Jest autorem muzyki i tekstów wielu popularnych piosenek z repertuaru zespołu. Andrey Makarevich nagrał solowe albumy akustyczne (1983, 1985). Aktor w filmach ("Zacznij od nowa" (reż. A. Stefanovich, 1986), "Rock and Fortune. Twentieth Anniversary of the Time Machine" (reż. N. Orlov, 1988)). Z wykształcenia jest grafikiem, wystawia na profesjonalnych wystawach. Autor książki "Wszystko jest bardzo proste" (1992). Został odznaczony Orderem "Za Zasługi dla Ojczyzny" III stopnia. Andrei Makarevich urodził się 11 grudnia 1954 r. w Moskwie. Jego ojciec - Vadim Grigorievich - jest znanym architektem... Matka Andrieja przez całe życie pracowała w medycynie. Jednak w młodości lubiła muzykę i otrzymała nawet wykształcenie muzyczne. Swoją miłość do muzyki starała się przekazać synowi, który w wieku 7 lat rozpoczął naukę w szkole muzycznej. Jednak nic dobrego z tego nie wyszło - umiejętność czytania i pisania została przekazana Andrew z wielkim trudem, a wiele godzin solfeżu wkurzało tak bardzo, że chłopiec na jego oczach zamieniał się w neurastenika. Dlatego po dwóch latach ze szkołą muzyczną musiał się rozstać. Jednak w miejsce muzyki klasycznej w życiu Andrieja Makarewicza wkrótce pojawił się rock and roll. Stało się to w 66 roku w następujących okolicznościach.
Pewnego dnia Andriej wrócił ze szkoły do domu (mieszkali wtedy na Wołchonce) i zastał ojca przy poważnym zajęciu - nagrywał na mały magnetofon "Phillips" płytę "Beatlesów" "Noc po ciężkim dniu", zabraną od sąsiada". Według Andrieja Makarewicza "zaczęły się czasy Beatlesów. Beatlesów słuchało się od rana do wieczora. Rano, przed szkołą, potem zaraz po szkole i aż do snu. W niedzielę Beatlesi byli słuchani przez cały dzień. Czasami moi zmęczeni Beatlesami rodzice wyrzucali mnie na balkon z magnetofonem, a ja wtedy podkręcałem dźwięk na full, żeby wszyscy wokół mnie też słuchali Beatlesów...". W ósmej klasie Andrei Makarevich stworzył zespół rockowy. "W jego skład, oprócz założyciela, wchodziły trzy inne osoby, które uczyły się z nim w tej samej klasie - Misha Yashin i dwie dziewczyny, z których jedną - Larisę Kashperko - Andrei darzył bardzo ciepłymi uczuciami. W repertuarze zespołu dominowały utwory Jurija Vizbora i anglo-amerykańskie piosenki ludowe. Pomimo faktu, że grupa nie chwytała gwiazd z nieba, ale miała średni stopień popularności w murach rodzimej instytucji edukacyjnej, konkurując z innym kolektywem - męskim zespołem z 9 klasy ... Pewnego dnia do ich klasy przyszło dwóch nowicjuszy - Yura Borzov i Igor Mazaev, którzy uwielbiali Beatlesów, sami grali na instrumentach muzycznych i nie mieli nic przeciwko stworzeniu własnego zespołu. Z tą propozycją zwrócili się do Makarewicza, zmuszając go do rozwiązania trudnego dylematu: usunąć dziewczyny z grupy (pamiętajmy, że jedna z nich Andrei nie oddychała dobrze) lub przejść na czysto męski rock. Makarewicz wybrał to drugie (warto zauważyć, że L. Kashperko dołączył wtedy do orkiestry L. Utesova). Tak więc w 1969 r. narodził się zespół wokalno-gitarowy, który początkowo nazywał się "The Kids", a później zmienił nazwę na "Time Machines" (w liczbie mnogiej). Jego członkowie śpiewali piosenki po angielsku - ich pierwszy album został nagrany w tym samym roku i składał się z 11 piosenek". "Pierwszą salą prób nowo powstałego zespołu było jedno z mieszkań słynnego House on the Embankment. Mieszkał tam perkusista zespołu Jurij Borzow, który był synem marszałka lotnictwa i dowódcy lotnictwa marynarki wojennej Iwana Iwanowicza Borzowa (oprócz Borzowa w zespole grał kiedyś inny "szlachetny" kolega z klasy Makarewicza - Paweł Rubin. Jego ojciec lub dziadek był w kierownictwie Rady Najwyższej ZSRR). W przeciwieństwie do ojca Andrieja Makarewicza, który ciepło przyjął pasję syna do muzyki (pomógł nawet synowi wypiłować jego pierwszą gitarę), ojciec Borzova był stale niezadowolony z więcej niż dziwnej dla syna marszałka okupacji i czasami groził "rozproszeniem całego włochatego towarzystwa". Na szczęście groźby te nigdy się nie zmaterializowały.
Tymczasem w 1970 roku "maszyniści" bezpiecznie ukończyli szkołę i wstąpili na różne uniwersytety. Na przykład Makarewicz został studentem Moskiewskiego Instytutu Architektury (MArchI). Jednak pomimo tego zespół kontynuował swoje istnienie. Co więcej, w 1970 roku moskiewscy hipisi, którzy spędzali wieczory w Pałacu Kultury "Energetik" na Nabrzeżu Raushskaya, słyszeli już o nim wystarczająco dużo. Przez tę alma mater moskiewskiej muzyki rockowej przewinęło się wielu znanych wykonawców: Alexey Kozlov, Stas Namin (to on sprowadził "maszynistów" do Pałacu Kultury), Alexander Gradsky i inni. Warto zauważyć, że impreza "rocker" zakładała obecność wśród jej uczestników pewnych nawyków, które powszechnie nazywa się szkodliwymi: alkohol, palenie, dziewczyny. "Maszyniści" pod tym względem nie byli wyjątkiem, chociaż przez pewien czas był wśród nich jeden "biały kruk" - Andrei Makarevich, który w przeciwieństwie do swoich towarzyszy nie podlegał żadnej z powyższych wad. Nie trwało to jednak długo.
Pewnego dnia nerwy Siergieja Kavagoe wzięły górę, kupił butelkę porto i zmusił Makarewicza do wypicia jej we dwoje w moskiewskiej lodziarni. W ten sposób odbył się "chrzest bojowy" Andrieja Makarewicza w dziedzinie wina, a nieco później cała reszta. Tymczasem w 1971 roku skład "Mashin" przeszedł poważne zmiany: Mazaev został zabrany do wojska, a Borzov opuścił grupę z powodów osobistych. Zamiast nich pojawili się inni członkowie: Aleksander Kutikow (były bokser, brązowy medalista Młodzieżowych Mistrzostw Moskwy) zajął się gitarą basową, Maxim Kapitanovsky (pierwszy prawdziwy muzyk, który wcześniej grał w najbardziej "technicznym" moskiewskim zespole "Second Breath") zajął się perkusją, Sergey Kavagoe zajął się klawiszami (był pół-Japończykiem, a jego ojciec często przywoził synowi niezbędne rekwizyty muzyczne z Japonii). Nastąpiły również zmiany w repertuarze zespołu - piosenki w języku rosyjskim zaczęły zastępować piosenki anglojęzyczne. To właśnie wtedy Andriej Makarewicz napisał pierwsze "hity": "Piosenka o żołnierzu" ("Wybrałem właściwą drogę od dzieciństwa..."), "Sprzedawca szczęścia" ("Wczoraj szedłem na początku nocy..."), "Piosenka o różowych okularach" ("Dzień temu nie byłem szczęśliwy, że urodziłem się na świecie..."), "Milionerzy" ("Słyszałem, że milionerzy...") itp. "Grupa została zorganizowana pod koniec 1968 roku przez uczniów moskiewskiej angielskiej szkoły specjalnej nr 19; w jedno ze świąt państwowych 1969 roku na szkolnej imprezie odbył się jej pierwszy koncert. W pierwszym składzie znaleźli się Andrei Makarevich (gitara, wokal), Igor Mazaev (bas), Pavel Ruben (bas), Yuri Borzov (perkusja), Alexander Ivanov (gitara rytmiczna). Wykonywali głównie utwory z repertuaru angielskiego, ale było też kilka ich własnych kompozycji w tym samym języku. W 1970 roku młody zespół wchodzi na moskiewską scenę rockową; w tym samym czasie jego skład zmienia się radykalnie. Teraz są to Makarevich, Alexander Kutikov (bas), Sergey Kavagoe (organy), Maxim Kapitanovsky (perkusja). Przez pewien czas "MV" działa jako "grupa zależna" najpopularniejszego w tym czasie zespołu "Best Years".
Walory wykonawcze muzyków, zwłaszcza lidera, pozostawiały wiele do życzenia, ale zespół stał się tematem rozmów w mieście. Powodem tego była obecność w ich repertuarze piosenek w języku rosyjskim (co w tamtych czasach było wielką egzotyką). Co więcej, piosenki Andrieja Makarewicza, w przeciwieństwie do, powiedzmy, kompozycji Aleksandra Gradskiego, były dość "własne" nie tylko pod względem języka, ale także treści, tj. stanowiły szczerą próbę mówienia o tym, co niepokojące. Szczególnie udane były naiwnie satyryczne piosenki "Okulary z różowym szkłem", "Sprzedawca szczęścia", "Żołnierz". W rzeczywistości 18-letni Makarewicz stał się pierwszym radzieckim autorem rockowym, który umieścił w tekstach swoich piosenek jakieś społeczne i etyczne przesłanie. Później (i w dużej mierze dzięki jego lekkiej ręce) stało się to normą rosyjskojęzycznego rocka". "Niewątpliwie decydujący wpływ na Makarewicza miała muzyka Beatlesów. Liverpoolska melodia jest rdzeniem większości piosenek MB napisanych w ciągu 20 lat istnienia zespołu. Brzmienie, techniki aranżacyjne zmieniały się jednak w zależności od wpływów tego czy innego okresu. Tak więc połowa lat 70-tych upłynęła pod znakiem hard rocka i białego bluesa; potem zaczęły być odczuwalne wpływy jazz-rocka, art-rocka; w latach 80-tych nowofalowa stylistyka nie ominęła "MV". O ile walory melodyczne utworów są niewątpliwe, o tyle czasami się ich nie docenia, nazywając "MV" zespołem czysto tekstowym. Poezja Andrieja Makarewicza naprawdę miała fantastyczny oddźwięk; przez całą dekadę pozostawał prawie jedynym autorem rockowym, któremu udało się dokładnie wyrazić sposób myślenia naszej "myślącej" młodzieży, sformułować w piosenkach dręczące ich pytania. Niewiara i zdolność adaptacji, wyobcowanie i rozbite iluzje, ogólna hipokryzja i poszukiwanie czegoś prawdziwego - to w przybliżeniu zakres problemów, które dotyczą rockowego poety Makarewicza. Większość piosenek została rozwiązana w tonacji alegorycznych przypowieści ("Kapitan", "Flaga nad zamkiem", "Maski", "Wóz"), rzadziej - konkretnych szkiców z życia ("Urodziny", "Blues o absolutnej szkodliwości pijaństwa", "Cafe Lira"). I choć sylaba utworów była delikatna, a język dość ezopowy, to krytyczny stosunek autora do rzeczywistości nie budził wątpliwości słuchaczy. A byli wśród nich nie tylko fani rocka, ale i pracownicy frontu ideologicznego. Wraz ze wzrostem popularności "MV" wzrastał opór wobec grupy "z góry". Dostęp do środków masowego przekazu został całkowicie zablokowany, a w 1978 r. rozpoczął się przedłużający się (dokładnie 7 lat) konflikt między "MV" a Moskiewskim (Griszyńskim) Komitetem Miejskim KPZR, co znacznie utrudniło ich działalność koncertową w ich rodzinnym mieście. Na szczęście począwszy od 1976 roku "MV" wyruszyło już w trasę koncertową. Szczególny sukces przypadł im w udziale w Leningradzie, gdzie trio Andrieja Makarewicza całkowicie przyćmiło wszystkie lokalne zespoły rockowe". "Miejsce MV we współczesnym radzieckim rocku można porównać do tego zajmowanego na Zachodzie przez takich weteranów jak Paul McCartney, Bob Dylan czy Rolling Stones. Z jednej strony nadal piszą dobre piosenki i cieszą się zasłużonym szacunkiem i popularnością, ale z drugiej strony nie oczekuje się już od nich niespodzianek i objawień, a poczucie nostalgii dominuje nad szacunkiem. 27 maja 1989 roku w Łużnikach uroczyście obchodzono 20. rocznicę powstania "MV". Muzyka rockowa w ZSRR: doświadczenie popularnej encyklopedii. Opracował A.K.Troitsky. - M.: Book, 1990, s. 211 "Mashina Vremeni", która w rzeczywistości stała się pierwszą gwiazdą rosyjskiej muzyki rockowej i pod wieloma względami przesądziła o jej przejściu do twórczości rosyjskojęzycznej, została zorganizowana w moskiewskiej szkole, chociaż jej twórca i od tego czasu stały lider Andrei Makarevich rozpoczął swoją drogę do muzyki rok wcześniej.
W 1968 r. po raz pierwszy usłyszał Beatlesów i, narażony na ogólną modę, utworzył kwartet wokalno-gitarowy "The Kids" ze swoich kolegów i koleżanek z klasy, z różnym powodzeniem grając anglojęzyczne numery na szkolnych wieczorach amatorskich. Znajomość z A. Sikorskim i K. Nikolskim, którzy śpiewali już po rosyjsku, skłoniła go do stworzenia "prawdziwej" grupy i rozpoczęcia samodzielnego komponowania piosenek". Alexeev A., Burlaka A., Sidorov A. Who is Who in Soviet Rock. Ilustrowana encyklopedia rosyjskiej muzyki rockowej. - Moskwa: Wydawnictwo MP "Ostankino", 1991, s. 149-150. Według krytyka muzycznego A. Troickiego: "Według mnie wiersze Andrieja Makarewicza są nieco nudne - abstrakcyjne i dydaktyczne - ale niewątpliwie szczere i pełne troski. Trafnie, choć w "Miękkim skupieniu", oddają symptomy złośliwej epidemii konsumpcjonizmu i niewiary, która kosiła wszystkich w tamtym czasie. Oczywiście nie było w zwyczaju mówić o tym publicznie: środki masowego przekazu dbały o utrzymanie jak najbardziej korzystnego (i fałszywego) wizerunku zdecydowanego i ideologicznie przekonanego współczesnego bohatera. Dlatego "problemowe" piosenki "Mashina Vremeni" miały fantastyczny oddźwięk, jako jeden z niewielu czystych głosów w fałszywym chórze... " "W 1972 roku grupa "Mashina Vremeni" przestała istnieć na kilka miesięcy, a jej członkowie dołączyli do popularnego zespołu rockowego "Best Years", który wykonywał muzykę zachodnią..." "W 1973 roku "Best Years" prawie w całości odszedł na profesjonalną scenę, a "Mashina Vremeni" (teraz nazywana w liczbie pojedynczej) została przywrócona do życia (z "Best Years" przeniósł się do niej klawiszowiec Igor Saulsky)".
"W końcu kierownictwo uniwersytetu miało tego dość, a Makarewicz został wydalony z instytutu (formalnym powodem było jego niestawienie się w bazie warzywnej). Następnie Andrei Makarevich musiał udać się na wieczorowy wydział tej samej uczelni, a w ciągu dnia pracować w "Giproteatrze". Jednocześnie miał dużo wolnego czasu: w pracy zapisał się na pół etatu i chodził tam co drugi dzień, a w instytucie stawiał się tylko na egzaminy". Andriej Makarewicz wspominał: "Muszę powiedzieć, że Danelia traktowała nas z wielkim szacunkiem i skrupulatnością: piosenkę otrzymaliśmy zgodnie ze wszystkimi prawami. A kilka miesięcy później nagle otrzymałem niesamowitą kupę pieniędzy - pięćset rubli (przypadek dla naszej krajowej produkcji filmowej wcale nie jest typowy). Za te pieniądze został zakupiony w sklepie z używanymi rzeczami magnetofon "Grundig TK-46", który przez długi czas zastępował nasze studio. Co do filmu, to nawet nie pamiętam, czy byliśmy jeszcze w kadrze. Strzępy piosenki, zdaje się, brzmią..." "Próbę taką podjęła Eleonora Belyaeva, prowadząca popularny program "Muzyczny kiosk", która dowiedziała się o istnieniu zespołu od swojej córki. Dosłownie przez jeden dzień "maszyniści" nagrali i zebrali razem sześć piosenek: "Krąg czystej wody", "Ty albo ja", "Od końca do końca", "Czarno-biały kolor", "Flaga nad zamkiem", "Latający Holender". Jednak Belyaeva nie przeszła przez kordon cenzury i "Wehikuł czasu" nie pojawił się na niebieskim ekranie. Członkowie zespołu nie mieli sobie jednak tego za złe - w końcu odbyło się ich drugie nagranie studyjne, a zarejestrowane wówczas utwory wkrótce miały rozprzestrzenić się na tysiącach kaset w całym kraju. W tym samym czasie w życiu zespołu miało miejsce inne ważne wydarzenie - zaczęli oni odbywać swoje pierwsze oficjalne trasy koncertowe".
"W marcu 1976 roku miało miejsce wydarzenie, które otworzyło nowe horyzonty w życiu "Mashina Vremeni" - zespół został zaproszony do Tallina na festiwal "Tallinn Songs of Youth - 76". Skład uczestników festiwalu był zróżnicowany: były zespoły z Moskwy (oprócz "Mashiny..." stolicę reprezentowali Stas Namin i "Lucky Acquisition"), z Leningradu ("Aquarium", "Ornament"), z Gorkiego ("Vremya") i kilka zespołów z republik bałtyckich. Festiwal trwał kilka dni i zakończył się zwycięstwem "Mashina Vremeni" - zespół zajął pierwsze miejsce i zabrał do Moskwy dyplom podpisany przez I sekretarza Komitetu Centralnego Komsomołu Estonii. Było to pierwsze oficjalne uznanie kolektywu". A. Troicki wspomina: "Był jeszcze jeden rodzaj rezonansu. Byłem członkiem jury i obserwowałem z bliska masowe udary, które zdarzały się lokalnym urzędnikom z powodu tekstów "Mashina Vremeni". Byli szczególnie przerażeni "Bluesem o absolutnej szkodliwości pijaństwa" (satyryczną piosenką antyalkoholową) i "Stilem", który miał takie wersy: Mój statek to dzieło delikatnych rąk, Moja trasa to totalna porażka, Ale gdy tylko zawieje wiatr - Wszystko zmieni się dookoła, A głupiec, który myśli inaczej... "Mashina Vremeni" została wykluczona z konkursu, byli wyraźnie najlepszym zespołem, ale urzędnicy bali się złożyć podpisy pod dyplomem. Zespół cały czas znajdował się w podobnych sytuacjach: oskarżano go o "pesymizm", "dekadenckie nastroje" i "wypaczanie wizerunku naszej młodej współczesności". "Tymczasem wiosną 1979 roku rozpadł się poprzedni skład Mashiny Vremeni. I to ze skandalem. Przeszkodą był koncert w Miejskim Komitecie Grafików na Małej Gruzińskiej, gdzie Andriej Makarewicz był częstym gościem. Pewnego dnia artyści poprosili go, aby wystąpił z zespołem na jednym z ich wieczorów, ale Kavagoe stał na płocie. Powiedział, że jeśli artyści są zainteresowani, niech przyjdą na koncert "Wehikułu czasu" i tam posłuchają, a on nie pójdzie grać specjalnie dla nich. Makarewicz włożył wiele pracy w przekonanie Kavagoe do występu dla niego, Makarewicza, ale później tego żałował. Koncert się odbył, ale był obrzydliwy. Tego samego dnia Andrey Makarevich zebrał wszystkich "maszynistów" i ogłosił swoją decyzję: opuszcza grupę i zaprosił wszystkich, z wyjątkiem Kavagoe, aby poszli za nim. Jednak nikt za nim nie poszedł. Tak więc Makarewicz został sam, a członkowie jego zespołu rozproszyli się do innych grup - na przykład Kavagoe i Margulis przeszli do nowo utworzonej grupy "Sunday", która natychmiast stała się supergrupą". "Andrei Makarevich wspomina: 'Spieszyliśmy się na próbę. Świeża krew to wspaniała rzecz... Spadła na mnie lawina nowych myśli. Petya był pod tym względem niesamowity. Potrafił zaproponować sto wariantów swojej roli, a ja musiałem mu tylko mówić, co jest odpowiednie, a co nie, bo on tego nie wiedział". Zazwyczaj Kutikow, jak zawsze przepełniony melodiami, ale słabo zorientowany w układzie klawiszy, nucił coś Pietii do ucha, a to natychmiast przekładało się na konkretne dźwięki. Program okazał się perkusyjny - "Right", "Who Did You Want to Surprise", "Candle", "There Will Be a Day", "Crystal City". Niemal natychmiast napisaliśmy "Turn" i "Ah, What a Moon". Wszystko szło jak z płatka, bardzo się lubiliśmy i czuliśmy się jak na koniu..." "W 1980 roku Roskontsert zdecydował się zaprosić Mashinę Vremeni do swojego zespołu, a zaproszenie to zostało pozytywnie przyjęte przez członków zespołu.
Od tego dnia oficjalna stawka za jeden występ w sali koncertowej wynosiła 10 rubli, w Pałacu Sportu - 20 rubli. Pierwszy występ Mashiny Vremeni pod auspicjami Roskontsert odbył się w Rostowie, a następnie koncerty w innych miastach: Charkowie, Odessie. I wszędzie - pełne sale". "A. Troicki wspomina: "Andriej Makarewicz miał wszelkie powody do radości, jak człowiek, który przez dwanaście lat kopał tunel i w końcu wyszedł z niego na światło dzienne. Nie wyglądał jednak na zaślepionego, a nasza jedyna pogłębiona rozmowa w Tbilisi - tuż przed odlotem - miała gorzki posmak. "Cóż, teraz myślisz, że jesteśmy burżuazyjnymi i skorumpowanymi elementami" - Andrei Makarevich odnosił się do konferencji prasowej po festiwalu, na której powiedziałem, że Mashina Vremeni mają teraz wszelkie szanse, aby stać się uznanymi gwiazdami popu, zastępując nudnych i przestarzałych Pesnyarów, Samotsvetovów i tak dalej. "Czy uważasz, że jeśli zostaliśmy zatwierdzeni przez jury, zatrudnieni przez filharmonię, to nie jesteśmy już tacy sami i nie zasługujemy na uwagę? To bardzo ograniczone stanowisko. Muzycy, w tym rockmani, powinni pracować zawodowo, zarabiać pieniądze swoją muzyką... Wiesz, że nie idę na żadne kompromisy i gramy i śpiewamy to, co jest nam naprawdę bliskie. Nie staliśmy się gorsi, nie staliśmy się głupsi, po prostu zmieniło się podejście do gatunku i do nas". "I nigdy nie potrzebowaliśmy skandalicznej sławy, nigdy nie starałem się nikogo euforyzować. Chociaż niektórzy ludzie mogli postrzegać nas jako coś groźnego - na miarę ich głupoty. Wszystkie moje piosenki są ostatecznie o dobroci, czystości... miłości, jeśli wolisz. I dzięki Bogu, że w końcu zdano sobie z tego sprawę i przestano mówić o "pesymizmie" i "figi w kieszeni". "1 stycznia 1981 r. gazeta "Moskowskij Komsomolec" opublikowała wyniki kolejnej parady przebojów, w której pierwsze miejsce zajęła piosenka "Mashina Vremeni" "Povorot". Warto zauważyć, że pomysł napisania tej piosenki zrodził się u "maszynistów" zupełnie przypadkowo, bez związku z jakimkolwiek konkretnym wydarzeniem. Jednak słuchacze zinterpretowali znaczenie piosenki na swój własny sposób i uznali ją za niemal dysydencką. Zagraniczne głosy mówiły wtedy to samo. Tymczasem "Povorot" utrzymał się na pierwszym miejscu przez rekordowy czas - 18 miesięcy.
Warto odnotować, że w 1981 roku ukazała się pierwsza gigantyczna płyta "Mashina Vremeni" i stało się to nie w ojczyźnie muzyków, a w USA - krążek został wydany przez Kismet Records i nosił tytuł "Hunters for Luck". Niestety, radość z tego wydarzenia zepsuła jakość płyty - była obrzydliwa". "W dniach premiery filmu na ekranie z Andriejem Makarewiczem wydarzyła się historia, bardziej przypominająca anegdotę. Sprawa wyglądała tak. Wtedy mieszkał na Leninskim Prospekcie, 37, a jego sąsiadką na najniższym piętrze była starsza nauczycielka geografii. Miała bardzo negatywny stosunek do muzyki Makarewicza, ale szczególnie oburzała się na jego przyjaciół, którzy często organizowali hałaśliwe imprezy w mieszkaniu piosenkarza. Aż pewnego dnia jej cierpliwość pękła. Kiedy Makarewicz zaprosił do swojego domu wszystkich uczestników filmu "Soul" (wśród nich byli: Sofia Rotaru, Michaił Bojarski, Rolan Bykow i inne gwiazdy), sąsiadka wezwała policję i poprosiła o powstrzymanie "hałaśliwej młodzieży". Policja zareagowała bardzo szybko i pięć minut po zgłoszeniu strażnicy zadzwonili do drzwi mieszkania Andreia Makarevicha. Jakież było ich zdziwienie, gdy drzwi otworzył Michaił Bojarski, a następnie zza jego pleców pojawiła się reszta gwiazd kina narodowego, których nigdy nie widzieli osobiście. Krótko mówiąc, incydent zakończył się rozdaniem autografów". Razzakov F. I. Dossier o gwiazdach. Idole wszystkich pokoleń. - Moskwa: ZAO EXMO-Press, 1999, s. 264. "W 1984 roku Andrei Makarevich prawie zginął w wypadku samochodowym. Jednak dwa tygodnie po wypadku, nie mając czasu na prawidłowe wyleczenie pękniętego mostka, wstrząsu mózgu i licznych skaleczeń spowodowanych pękniętą przednią szybą, Makarewicz uciekł ze szpitala do Władywostoku - aby udać się na podwodne polowanie". "W 1986 r., wraz ze zmianą całej kultury politycznej kraju, Mashina Vremeni otrzymała nową szansę na ujawnienie się. Kolektyw przygotował wówczas dwa mocne programy - "Rzeki i mosty" oraz "W kręgu światła". W tym samym roku "Melodiya" podpisała umowę z muzykami "Mashina Vremeni" na wydanie gigantycznych płyt. Pierwszy z nich (i pierwszy w Unii) - "In Good Hour!" - szybko pojawiła się na półkach sklepów muzycznych. Potem pojawiły się kolejne: "Rivers and Bridges", "Ten Years Later" (obie - 1987), "In the Circle of Light", "Songs for Guitar" (obie - 1989)".
"W 1987 roku w życiu osobistym Andrieja Makarewicza miało miejsce ważne wydarzenie - urodził mu się syn, któremu szczęśliwi rodzice nadali imię Ivan. Jednak małżeństwo muzyka trwało tylko kilka lat. Jeszcze w 1991 roku, odpowiadając na pytanie korespondenta gazety "Rodzina": "Gdyby twoja żona zdecydowała się cię opuścić, czy potraktowałbyś to jako tragedię, czy jako drobną uciążliwość?", Makarewicz odpowiedział: "Jako poważną uciążliwość". I zaledwie rok później ta nieprzyjemność się dokonała - małżeństwo się rozpadło. A rok później obok Makarewicza pojawiła się inna kobieta - popularna prezenterka stacji radiowej "Europe-plus" Ksenia Volintseva, lepiej znana jako Strizh. Później tak scharakteryzowała swój związek z Makarewiczem: "Gazety rozpisywały się, że byłam prawie żoną Makarewicza, że byliśmy jak siedmioro w domu. Byliśmy z nim w dobrych stosunkach, może trochę więcej niż dobrych, bliskich. Przez jakieś trzy lata (wywiad został udzielony w maju '95 - F. R.). Mieszkałem w Walentynowce w jego domu (Andriej Makarewicz kupił go w 1989 r. od pewnego strażaka, oddając prawie wszystkie swoje oszczędności - 150 tys. rubli - F. R.). - F. R.). Nie było mowy o żadnym małżeństwie, związek był demokratyczny. Ale wszystko zaczyna się i kończy w pewnym momencie, to normalne..." "... na początku 1997 roku. Wtedy w wielu centralnych publikacjach pojawiła się informacja, że Andriej Makarewicz ma nieślubną córkę. Początkowo w tę wiadomość uwierzyło niewiele osób, ale potem sam artysta osobiście potwierdził tę wiadomość. Jak się okazało, córka naprawdę istnieje - ma na imię Dana, mieszka w Stanach Zjednoczonych (w Filadelfii) i pracuje jako prawnik. O ojcu dowiedziała się niedawno od swojej matki, że naprawdę istnieje.
Po jej pierwszym telefonie Andrei Makarevich pomyślał, że to kolejna kandydatka do tytułu córki. Ale po tym, jak się spotkali, wątpliwości Makarewicza w tej sprawie same zniknęły. Nieco później Makarewicz pojechał zobaczyć się z córką w Ameryce i spędzili wspaniały czas". "W listopadzie 1993 roku powstał pierwszy program wymyślony przez Makarewicza - "Smak". Andrei Makarevich wspomina: "Zaczęło się od tego, że Kostia Ernst, który wtedy (na początku lat 90. - F. R.) nie był jeszcze wielkim szefem, a dopiero wymyślił program "Matador" i jeszcze nie bardzo dowiedział się, co to będzie, zaproponował mi zrobienie takiej strony, ponieważ zawsze zbieraliśmy się u mnie w domu i cały czas coś do jedzenia z mojej kuchni. Powiedział: "Zróbmy taką stronę w "Matadorze", pokażesz swoje przepisy". Powiedziałem: "Zróbmy to". Czekałem, czekałem, Kostya do mnie nie zadzwonił. Potem zadzwonił do mnie i powiedział: "Cóż, to jakoś nie pasuje do koncepcji Matadora". Powiedziałem: "Pozwól mi zrobić osobny program". Ale potem wydało mi się, że jeśli mam sam opowiedzieć tę historię, to lepiej będzie mieć profesjonalnego szefa kuchni, który wie więcej niż ja. Interesujące jest nie patrzeć na mnie, ale na gości. Goście powinni być znani i kochani. I powinni być umieszczeni w środowisku, w którym w naszym kraju jesteśmy przyzwyczajeni do mówienia o najskrytszych rzeczach, czyli w kuchni. I tak się stało..."
W 1996 roku Andriej Makarewicz wymyślił i zrealizował kolejny projekt telewizyjny - program "Ekh, drogi". "Coś podobnego stwierdził A. Trocki. Oto jego słowa: "Z Andriejem Makarewiczem sytuacja jest może trochę gorsza. Jeśli dla Boba (Grebenshchikova - F.R.) twórczość, wyrażanie siebie, jakieś duchowe rzemiosło nadal niewątpliwie znajdują się na szczycie listy priorytetów, to Makarewicz nie bez podniecenia zajmuje się zadaniami od twórczości w najwyższym stopniu odległymi. Nie potępiam go ani za to, ani - tym bardziej - za jego program kulinarny, ponieważ wielu ludzi lubi jeść dobre jedzenie i moim zdaniem jest to nie mniej godna twórcza aktywność niż śpiew. Ale fakt, że Andrei Makarevich nie przepuszcza żadnej okazji do zarobienia pieniędzy i traktuje to nie jako nieuniknione zło, ale jako poważną pozytywną działalność - nie podoba mi się. Za dużo w tym rozdwojenia jaźni i ukrytej schizofrenii". Razzakov F. I. Dossier o gwiazdach. Idole wszystkich pokoleń. - Moskwa: ZAO EKSMO-Press, 1999, s. 269. Dyskografia "Mashina Vremeni". Minipłyta z "Trio Linnik" (1974), elastyczne minipłyty "Piosenki z filmu" i "Zespół "Mashina Vremeni" (Melodiya, 1981), gigantyczna płyta "W dobrej godzinie" (1986), podwójny album "Rzeki i mosty" (1987), płyta "Dziesięć lat później" (1988), "W kręgu światła" (1989), "Powolna dobra muzyka" (1989), "Mashina Vremeni XX lat!" (1991), "Slow Good Music" (1991), "It Was So Long Ago. Wehikuł czasu. Rok 1978" (1993), "Freelance Commander of the Earth" (1993), "Best Songs. 1979-85" (1993), "The Best of" (1993), "Who You Wanted to Surprise" (1995), "Cardboard Wings of Love" (1996), "Breaking Away" (1997), "XXX Years of Time Machine" (1998), "The Place Where the Light Is" (2001), "Mashinalno" (2004). Albumy solowe. "Pod Lombardem" (1994), "Piosenki z pionierskiego blatu" (1996), "Rysuję Cię" (1994), "Piosenki na gitarę" (1998), "Album kobiecy" (z grupą "Paprodziad", 1998), "Piosenki z filmu "Rozdroże" (1999), "Etc." (z "Creole Tango Orchestra", 2002), "Thin Scar on My Beloved Ass" (z "Creole Tango Orchestra", Evgeny Margulis, Maxim Leonidov, Alyona Sviridova i Tatiana Lazareva, piosenki Marka Freidkina, 2003), "Stander" (z "Creole Tango Orchestra", 2007). Książki. "Wszystko jest bardzo proste", "Sam sheep", "Poems and songs", "Andrei Makarevich: songs and poems", "7 cities", "SMAK: meetings in the kitchen", "What is diving or aqualungs for everyone" (współautor z Yuri Belsky), "The place where the light is", "Men's cookery". Źródła: Biografia http://to-name.ru/biography/andrej-makarevich.htm Dyskografia http://file.liga.net/person/752-andrei-makarevich.html