Currency
Jak wyglądało pierwsze w historii zdjęcie DNA i kto je wykonał
Dzięki naturalnej ciekawości ludzkość dąży do odkrywania nowych horyzontów i podczas gdy niektórzy patrzą w niebo, marząc o zobaczeniu wszechświata w całym jego pięknie, inni wybierają mikroskopy, próbując zobaczyć to, czego w ogóle nie widać. Dokładnie to zrobiła Rosalind Franklin w 1952 roku, która jako pierwsza na świecie sfotografowała podwójną strukturę helikalną DNA.
OBOZREVATEL opowiada o pierwszym zdjęciu DNA w historii ludzkości, a także o tym, jak ponad pół wieku później próbowano przebić osiągnięcie Franklin.
DNA, pokaż swoją twarz
Mówi się, że za każdym wielkim mężczyzną stoi kobieta. To jest właśnie taka historia. Prawdopodobnie nie znasz nazwiska Franklin. I to nie dlatego, że nie interesujesz się DNA i jego badaniami. Po prostu, jak w przypadku wielu rzeczy w historii ludzkości, cała chwała przypadła mężczyznom.
Franklin urodziła się w 1920 roku w Londynie i uczęszczała do St Paul's School for Girls. Już w wieku 16 lat wiedziała, że chce zajmować się naukami ścisłymi.
Już na początku swojej kariery Franklin pomogła społeczności naukowej zrozumieć szczegółową mikrostrukturę węgla, sklasyfikować jego różne rodzaje i zrozumieć, w jaki sposób się pali. Znacznie później przyczyniła się również do zrozumienia wirusów - w szczególności polio. Naukowiec dokonała jednak swojego największego odkrycia w wieku 32 lat, choć nigdy nie została za nie doceniona.
Podczas swojej pracy naukowej Franklin osiągnęła mistrzostwo w krystalografii rentgenowskiej. Jest to technika fotograficzna, która pozwala wizualizować, jak atomy w dużych cząsteczkach pasują do siebie dzięki zjawisku zwanemu dyfrakcją światła.
Franklin była tak zręczna, że w rzeczywistości sama stworzyła urządzenie lub ulepszyła te, które miała, aby uzyskać najlepsze wyniki.
Jedno z takich zdjęć, stworzone pod jej kierunkiem z pomocą Raymonda Goslinga, znane jako Zdjęcie 51, powstało w maju 1952 roku. Było to zdjęcie, które jako pierwsze uchwyciło podwójną strukturę helikalną DNA, zanim zostało to naukowo udowodnione.
Franklin była bardzo zainteresowana tym zdjęciem i postanowiła kontynuować swoje badania.
Następnie kolega Franklin, Maurice Wilkins, bez jej wiedzy pokazał zdjęcie Jamesowi Watsonowi i Francisowi Crickowi, którzy również próbowali udowodnić, że DNA ma strukturę helikalną. Rok później Watson przypomniał sobie, że kiedy po raz pierwszy zobaczył zdjęcie Franklin, od razu wiedział, na co patrzy.
"Gdy tylko zobaczyłem zdjęcie, moje usta się otworzyły, a puls przyspieszył. Czarny krzyż odbić, który dominował na zdjęciu, mógł powstać tylko dzięki spiralnej strukturze" - napisał Franklin w swojej książce The Double Helix z 1968 roku.
Oprócz samego zdjęcia, naukowcy mieli również dostęp do analizy fotografii przeprowadzonej przez Franklina. Ale nie ma tu oszustwa, ponieważ pracowali pod nadzorem Johna Randalla na Wydziale Biofizyki w King's College w Londynie.
Jednak zdecydowanym oszustwem jest to, że kiedy Watson i Crick opublikowali swoje wyniki w 1953 roku, nie było żadnej wzmianki o pracy wykonanej przez Franklina. Tak, wielu tłumaczyło, że Franklin jedynie pomógł im dokonać odkrycia, którego oni sami dokonaliby w przyszłości w taki czy inny sposób. Ale być może męska społeczność naukowa po prostu nie była gotowa dzielić się chwałą z genialną kobietą.
Rosalind Franklin nigdy nie czekała na swój moment chwały za życia, umierając w wieku 37 lat na zapalenie płuc i raka jajnika w 1958 roku.
Watson, Crick i Wilkins stali się sławni na całym świecie, gdy w 1962 roku otrzymali Nagrodę Nobla za swoje odkrycie. Zgodnie z zasadami "Nobla" - zmarli nie mogą otrzymać nagrody, więc nadzieja na uznanie Franklin była daremna, ale przynajmniej wzmianka o jej wybitnej roli mogła usprawiedliwić oszustwo Watsona, Cricka i Wilkinsa. Ale oni milczeli....
Teraz jednak społeczność naukowa coraz częściej zaczyna dostrzegać prawdziwe znaczenie pracy Franklin. Publikacja TIME w 2020 roku umieściła naukowca na liście 100 kobiet roku, na której eksperci określili najbardziej wpływowe kobiety w latach 1920-2019. Dla Franklin stworzono specjalną okładkę.
Jeszcze głębiej
Enzo Di Fabrizio, profesor fizyki na Uniwersytecie Magna Graecia w Catanzaro we Włoszech, poprawił osiągnięcie Franklin z 2012 roku, wykorzystując mikroskop elektronowy, by zajrzeć jeszcze głębiej.
Di Fabrizio i jego koledzy skonstruowali nanoskopowy krajobraz hydrofobowych filarów krzemowych. Następnie dodali roztwór zawierający nici DNA, a gdy woda wyparowała, nici czystego DNA rozciągnęły się jak liny między maleńkimi filarami.
Następnie skierowali wiązki elektronów przez otwory w warstwie krzemu i uzyskali obrazy oświetlonych cząsteczek w wysokiej rozdzielczości.
Wcześniej OBOZREVATEL opowiadał o pierwszych selfie w historii, wykonanych w 1839 roku.
Subskrybuj kanały OBOZREVATEL w Telegramie i Viberze, aby być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami.