Currency
Co dzieje się z ciałem w "strefie śmierci" Everestu: naukowcy wyjaśniają wszystkie zagrożenia
Rok 2023 był jednym z najbardziej śmiercionośnych sezonów na Evereście: Zginęło 12 wspinaczy, a kolejnych 5 pozostaje zaginionych. To mniej niż w 2015 roku, ale wtedy za śmierć odpowiedzialne było trzęsienie ziemi, które wywołało lawinę. Teraz wina leży wyłącznie po stronie ludzi, którzy nie rozumieją, jak niebezpieczna jest słynna góra i jak łatwo może odebrać życie przez nieostrożność.
Insider rozmawiał z ekspertami i wyjaśnia, co dzieje się z ludzkim ciałem podczas wspinaczki na Everest. I dlaczego ta wspinaczka powoduje psychozę u niektórych osób.
Faktem jest, że ludzkie ciało jest najlepiej przystosowane do pracy na poziomie morza. Tutaj otrzymuje wystarczającą ilość tlenu dla mózgu i płuc, a im wyżej osoba wznosi się ponad ten poziom, tym gorzej. Na poziomie morza powietrze zawiera około 21% tlenu. Ale na wysokości ponad 3,7 km poziom tlenu jest już o 40% niższy.
Everest to przerażająca historia, ponieważ jego wysokość sięga 8848 metrów nad poziomem morza, a aby dostać się na szczyt, trzeba przejść przez "strefę śmierci". Jest to nazwa obszaru na wysokości ponad 8000 metrów, gdzie brak tlenu jest tak krytyczny, że organizm umiera w ciągu kilku minut.
W "strefie śmierci" mózg i płuca wspinacza cierpią z powodu braku tlenu. Wzrasta również ryzyko zawału serca i udaru mózgu. Ale najgorsze jest to, że z powodu braku tlenu w mózgu osoba traci zdolność normalnego myślenia w czasie, gdy każda chwila może być krytyczna.
"Twoje ciało rozpada się i zasadniczo umiera.To wyścig z czasem" - mówi Shonna Burke, doświadczona wspinaczka, która zdobyła Everest w 2005 roku.
Oprócz samej wspinaczki, turyści pragnący pokonać legendarną górę również stwarzają sobie nawzajem problemy, ustawiając się w kolejce do zdobycia upragnionego szczytu. Firmy ekspedycyjne otwarcie twierdzą, że ludzie są również winni ostatnich zgonów: podczas rzadkich okresów dobrej pogody szczyt Everestu jest tak zatłoczony wspinaczami, że turyści utknęli w "strefie śmierci" na zbyt długo.
Na przykład w 2019 r. 11 z 250 wspinaczy, którzy utknęli w kolejce do wejścia i zejścia z góry, zmarło z powodu korka.
Jeremy Windsor, lekarz, który wspiął się na Everest w 2007 roku w ramach ekspedycji Caudwell Xtreme Everest, powiedział, że próbki krwi pobrane od czterech wspinaczy w "strefie śmierci" wykazały, że przeżyli z zaledwie jedną czwartą potrzebnego im tlenu.
"Liczby te są porównywalne z danymi pacjentów na skraju śmierci" - powiedział Windsor.
Brak tlenu prowadzi do wielu zagrożeń dla zdrowia. Gdy ilość tlenu we krwi spada poniżej pewnego poziomu, tętno wzrasta do 140 uderzeń na minutę, zwiększając ryzyko zawału serca.
Eksperci zauważają, że głównym warunkiem wspinaczki jest czas na aklimatyzację do niszczących płuca warunków panujących w Himalajach. Ekspedycje zazwyczaj dokonują co najmniej trzech wejść z bazy pod Everestem, wspinając się za każdym razem coraz wyżej, zanim dokonają skoku na szczyt.
W idealnym przypadku trwa to kilka tygodni, podczas których organizm zaczyna produkować więcej hemoglobiny (białka we krwi, które pomaga przenosić tlen z płuc do reszty ciała), aby zrekompensować jego utratę. Problem polega na tym, że powoduje to zagęszczenie krwi, co utrudnia jej transport w organizmie. Może to prowadzić do udaru lub gromadzenia się płynów w płucach.
Właśnie dlatego na Evereście często odnotowuje się stan zwany wysokogórskim obrzękiem płuc (HAPE) - gdy nawet zwykły stetoskop może wykryć obecność płynu w płucach, który zakłóca oddychanie. W takich momentach osoba doświadcza nieuniknionej duszności w nocy, osłabienia i ciągłego kaszlu, który powoduje wydzielanie białego, wodnistego lub pienistego płynu.
W "strefie śmierci" to samo dzieje się z mózgiem, który puchnie, co może nawet prowadzić do psychozy. Dzieje się tak, gdy występuje niedotlenienie - czyli niedobór tlenu, który wywołuje obrzęk mózgu na dużej wysokości (HACE). W rzeczywistości jest to śmiertelne zagrożenie dla mózgu.
Obrzęk ten może powodować nudności, wymioty, trudności z myśleniem i rozumowaniem. Wspinacze mogą nawet zapomnieć, gdzie się znajdują i popaść w delirium, które eksperci uważają za formę psychozy wysokościowej.
W tym stanie zdolność myślenia wspinaczy pogarsza się i zaczynają oni robić dziwne rzeczy, takie jak zrzucanie ubrań lub rozmawianie z wyimaginowanymi przyjaciółmi.
Jednocześnie eksperci zauważają, że po prostu nie ma sposobu na aklimatyzację do warunków panujących w "strefie śmierci".
Innym problemem jest tak zwana ślepota śnieżna, która jest spowodowana oślepiającym blaskiem niekończącego się śniegu i lodu. Może to prowadzić do tymczasowej utraty wzroku lub pęknięcia naczyń krwionośnych w oczach.
Temperatura w strefie śmierci również działa na niekorzyść ludzi, ponieważ nigdy nie wzrasta powyżej minus 18 stopni. Pogarsza to krążenie krwi w palcach u rąk i nóg, co może prowadzić do odmrożeń, a w ciężkich przypadkach do gangreny, która może prowadzić do amputacji.
Wcześniej OBOZREVATEL informował również, że Everest, według niektórych naukowców, może nie być najwyższą górą na Ziemi.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Obozrevatel Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!