English
русский
Українська

Życie

"Oni chcą tylko pieniędzy": Rosyjscy turyści histeryzują z powodu "nękania" na Krymie i wspominają Stalina

Anna KrawczukŻycie
Rosyjscy turyści wpadli w furię z powodu "nękania" na Krymie

Obywatele terrorystycznego kraju nadal wyjeżdżają na wakacje na zaanektowany Krym, ale nie wszyscy są zadowoleni, że ich tam widzą. Tak więc w okupowanym Sudaku sprzedawca nazwał turystów z Federacji Rosyjskiej "okupantami", którymi są. Oczywiście Rosjanom nie spodobało się takie "nękanie" - sprawa trafiła na policję.

Odważna kobieta, która szczerze mówiła o nieproszonych gościach, nawet po sporządzeniu protokołu, nie odmówiła swoich słów. To dosłownie rozwścieczyło Rosjan. Incydent został opisany w propagandowym serwisie Zen, gdzie rosyjscy komentatorzy zaczęli wspierać "obrażonych" rodaków, a także wzywać do wsadzenia sprzedawczyni do więzienia za "faszyzm".

Propagandyści twierdzą, że rodzina turystów weszła do sklepu odzieżowego, aby obejrzeć i przymierzyć rzeczy. Ich zachowanie (nie sprecyzowano, jakie) rzekomo zdenerwowało sprzedawczynię, która ostatecznie nazwała wczasowiczów "okupantami" i "obarczyła winą za wszystkie kłopoty Krymu".

"Dlaczego ja i moja rodzina jesteśmy poniżani w rosyjskim kurorcie, w moim kraju?" - oburzyła się "ofiara", która, sądząc po jej słowach, uważa ukraiński półwysep za część Rosji.

Tymczasem rosyjscy pseudoeksperci wzywają turystów z kraju terrorystów do reagowania na takie incydenty z najwyższą surowością, ponieważ "zniewagi i przejawy agresji są kategorycznie niedopuszczalne i wymagają nagłośnienia". Tyle tylko, że prawdziwi agresorzy w tym przypadku udają ofiary.

"Nie ma sposobu, aby odpuścić obelgi, konieczne jest nagłaśnianie każdego takiego przypadku. Niektórzy mieszkańcy Krymu, którzy nie zaakceptowali zjednoczenia z Rosją, często pozwalają sobie na agresywne wypowiedzi", - powiedział krymski kolaborant Aleksander Talipow.

Ale w komentarzach, zgodnie ze wszystkimi kanonami metodologii propagandy, Ukrainka, która nie boi się nazywać rzeczy po imieniu, została już nazwana "faszystką i nazistką". Sprzedawczyni dosłownie życzono śmierci, wzywano do jej uwięzienia i spalenia jej sklepu. Rosjanie, którzy byli oburzeni "agresją" krymskiej kobiety, z całą powagą nostalgicznie wspominają czasy stalinowskie, kiedy taki "sabotaż" nie istniał kosztem brutalnych represji.

"Tu takich w ubiegłym wieku nie wykończyli, zlitowali się, teraz mamy to, co mamy", "Zamknąć sklep, a tę mopę do więzienia. A może to strzelec", "Walizka, dworzec, wynocha z Rosji do Kijowa", "Powinno się ich wsadzić do więzienia, to wrogowie", "Takich agresorów powinno się znać z widzenia. I trzymać ich pod kontrolą", "Nie potrzeba przemocy! Oficjalnie zrobić zdjęcia pro-nazistowskich osób i umieścić je na banerach w mieście z ich imionami i nazwiskami oraz nazwą sklepu. Jeden z nich, ze strzałką, powinien być umieszczony w pobliżu samego sklepu. Podpisany "Popieram Ukrainę i faszyzm". Uwierzcie mi, sklep albo spłonie, albo zostanie zamknięty. Ale twarze natychmiast znikną", "Takich pod-patriotów należy stłumić na miejscu i wysłać na zawsze do ich opiekunów bez prawa powrotu" - piszą "wielcy humaniści".

Jak pisał wcześniej OBOZREVATEL, pomimo wszystkich oświadczeń administracji okupacyjnej na Krymie, sezon wakacyjny 2023 na półwyspie nie poszedł dobrze. Lokalne hotele musiały już obniżyć ceny o 40%, a wczasowicze nadal nie zapełnili połowy wolnych miejsc.

Tylko zweryfikowane informacje od nas w kanale Telegram Obozrevatel, Threads i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!

Inne wiadomości

W co się ubrać na wesele: wybór idealnych stylizacji

Ważne jest, aby wiedzieć o kilku tabu