Życie
"Brak biletu wojskowego oznacza dezercję": okupant skarżył się na specyfikę rozliczania zmobilizowanych w armii rosyjskiej. Przechwycenie
Okupanci skarżą się na zaburzenia w rozliczaniu zmobilizowanych w armii rosyjskiej. Jest ona prowadzona formalnie, bez żadnej kontroli, przez co wojskowy, który poszedł na urlop, może podpaść pod artykuł o dezercji.
Dowiedzieliśmy się o tym z rozmowy telefonicznej między dwoma żołnierzami, przechwyconej przez Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (aby ją odsłuchać, przejdź do końca strony).
Żołnierz Federacji Rosyjskiej, walczący w jednej z jednostek w kierunku Kupiańska, skarżył się swojemu towarzyszowi na trudności w odzyskaniu dokumentów osobistych.
Ze względu na to, że ewidencja zmobilizowanych w "drugiej armii świata" nie jest prowadzona prawidłowo, a w wielu przypadkach nie jest prowadzona w ogóle, rosyjscy żołnierze, gdy idą na urlop, są zaliczani do swojej jednostki, która w tym czasie bierze udział w wykonywaniu zadań na pozycjach frontowych.
Okupant skarżył się, że kiedy udał się do wojskowego biura meldunkowego w swoim mieście, aby zameldować się na urlopie, został oskarżony o dezercję.
"Mówią - nie byłeś na urlopie. Niczego nie zaznaczają. To znaczy, przyszedłem, złożyłem raport, że byłem na urlopie przez 10 dni, a oni nawet nie dali mi żadnego dokumentu. Przychodzę do wojskowego biura poborowego do mojego miasta, a oni, kurwa, mówią: i jak ty, kurwa, jesteś dezerterem blady, to wychodzi s*bavshivshisya z jednostki po prostu" - powiedział najeźdźca.
Uwaga, przechwycenie zawiera wulgaryzmy, 18+!
Jak donosi OBOZREVATEL, inny okupant w przechwyconej rozmowie narzekał na brak amunicji w rosyjskiej arm ii. Według niego, w ogóle nie ma pocisków i musimy walczyć włóczniami i kijami.
Inny przyznał, że w Rosji praktycznie nie ma kogo mobilizować. Narzekał, że to "nie mobilizacja, a ewakuacja".
Tylko zweryfikowane informacje od nas w kanale Telegram Obozrevatel i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!
Tylko zweryfikowane informacje w naszym kan ale Telegramu Obozrevatel i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!