English
русский
Українська

Currency

To wcale nie było miasto: badacz wyjaśnia, jak wyglądało legendarne złote Eldorado

Dmytro IvancheskulŻycie
Złota "Tratwa Muisca" w Muzeum Złota, związana z legendą Eldorado

Legendarne Eldorado, którego skarby przez wieki wabiły europejskich zdobywców Ameryki Południowej, najprawdopodobniej nigdy nie istniało jako złote miasto. W rzeczywistości nazwa Eldorado została użyta do opisania rytuału z udziałem mężczyzny pokrytego złotym pyłem.

Tak wynika z badań opublikowanych w czasopiśmie naukowym Latin American Antiquity. Próby odnalezienia złotego miasta w Andach były podejmowane przez wielu odkrywców i poszukiwaczy złota, ale wszystkie zakończyły się niepowodzeniem.

Archeolog i kurator znanego na całym świecie Museo del Oro (Muzeum Złota) Juan Pablo Quintero-Guzman wyjaśnił, że mit o Eldorado pochodzi od XVII-wiecznego hiszpańskiego kronikarza Juana Rodrígueza Fraile. Opisał on ceremonię koronacji zorganizowaną przez lud Muisca nad jeziorem Guatavita, które znajduje się na terenie dzisiejszej Kolumbii.

Podczas tej ceremonii spadkobierca wodzostwa musiał spędzić sześć lat poszcząc w jaskini, zanim został obsypany złotym proszkiem i przywieziony na środek jeziora na tratwie wypełnionej złotem.

"Złoty Indianin złożył swoją ofiarę, wrzucając do jeziora całe złoto, jakie posiadał" - napisał Fraile.

Archeolog wyjaśnia, że to właśnie od tej ceremonii pochodzi słynna nazwa Eldorado, która doprowadziła do oszustw i dalszych poszukiwań nieistniejącego złotego miasta.

Quintero-Guzman twierdzi, że pierwszą osobą, która użyła nazwy Eldorado, wywołując gorączkę złota, był hiszpański konkwistador Sebastián de Belalcazar, który w ten sposób wyznaczył obszar wokół jeziora Guatavita.

W tym przypadku wersja z rytuałem, w przeciwieństwie do opowieści o mieście złota, ma prawdziwe dowody.

Tak więc w 1912 roku brytyjski inżynier Gartley Knowles podniósł z dna jeziora liczne złote przedmioty i inną biżuterię. W 1969 roku w jaskini w pobliżu jeziora znaleziono również złoty model tratwy. Jest on nadal uważany za najważniejszy dowód na istnienie starożytnego rytuału.

Jak pisze IFLScience, Quintero-Guzman i jego koledzy zbadali również obszar wokół jeziora Guatavita w poszukiwaniu artefaktów wskazujących na to, że regularnie odbywały się tam ceremonie na dużą skalę. Udało im się jednak znaleźć jedynie 157 fragmentów ceramiki.

"Fakt, że te naczynia wydają się zawierać starożytny napój alkoholowy chicha, wskazuje, że rzeczywiście były one używane podczas ceremonialnych wydarzeń, ale ich niewielka liczba wskazuje, że działania rytualne nie były rozległe" - zauważył Quintero-Guzman w badaniu.

Sugeruje on, że rytuał prawdopodobnie nie był powtarzany przez wieki, ale był wykonywany tylko przez pewien czas lub nawet raz. Być może tak wystawny rytuał był stosowany w czasach niestabilności i miał na celu pokazanie, jak silna była władza wodza lub uzyskanie przychylności bogów, ale później został odrzucony.

"Kiedy przybyli Hiszpanie, napotkali grupy, które słyszały o ceremonii wykonywanej przez ich przodków i to właśnie opisali konkwistadorom" - podsumował naukowiec.

Wcześniej OBOZREVATEL opowiedział również o tym, co jest nie tak z faworytem internetowej konspiracji planetą Nibiru i dlaczego nie zabije ona ludzi w żaden sposób.

Subskrybuj kanały OBOZREVATEL w Telegramie i Viberze, aby być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami.

Inne wiadomości