English
русский
Українська

Currency

Czy Ziemi grozi cywilizacyjny upadek? Ekolog zasugerował masowe zgony do końca wieku

Dmytro IvancheskulŻycie
Do końca stulecia może już nastąpić cywilizacyjne załamanie na Ziemi. Źródło: Kadr z filmu The Last Of Us/Getty/collage by OBOZREVATEL

Ludzkość najprawdopodobniej znajduje się na skraju "korekty demograficznej", która będzie spowodowana faktem, że zasoby Ziemi są zużywane w zbyt dużych ilościach i w niestabilnym tempie. Do końca wieku może dojść do zapaści cywilizacyjnej, która doprowadzi do zmniejszenia liczby ludzi na planecie.

Taką prognozę w artykule dla czasopisma naukowego World opublikował ekolog populacji z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej (Kanada) William Rees. Wątpi on, że ludzkość będzie w stanie znaleźć wyjście z nadchodzącego kryzysu.

Naukowiec zauważa, że współcześni ludzie istnieją od około 250 000 lat i zajęło im prawie 99% tego czasu, aby osiągnąć wzrost do 1 miliarda ludzi. Liczba ta została osiągnięta około 1800 roku. W ciągu następnego stulecia wzrost liczby ludzi wyniósł tylko 600 milionów, ale od tego momentu sprawy zaczęły toczyć się w szalonym tempie i od 2023 roku na Ziemi żyje już 8 miliardów ludzi.

To właśnie ten rodzaj superszybkiego wzrostu jest niezrównoważony dla naszej ekosfery i grozi "korektą demograficzną". Rice sugeruje, że w najgorszym przypadku może to nastąpić przed końcem wieku.

Powodem jest to, że ludzkość wykorzystuje zasoby Ziemi w niezrównoważonym tempie i po prostu nie jest w stanie poprawić tej sytuacji, jak przekonuje ekolog.

Ostatecznie doprowadzi to do pewnego rodzaju upadku cywilizacyjnego, który "skoryguje" populację planety. Tylko najbogatsze i najbardziej zrównoważone społeczeństwa wyjdą z tej sytuacji zwycięsko.

Rhys uważa, że nasz gatunek - "Homo sapiens ewoluował, aby rozmnażać się wykładniczo, rozszerzać geograficznie i konsumować wszystkie dostępne zasoby".

Zauważa, że wcześniej planecie łatwiej było regulować ewolucję stosunkowo prymitywnych ludzi, ale teraz "rewolucja naukowa i wykorzystanie paliw kopalnych ograniczyły wiele form negatywnego sprzężenia zwrotnego, pozwalając nam w pełni wykorzystać nasz potencjał do wykładniczego wzrostu".

Reece zauważa, że ludzie stali się dominującym gatunkiem na planecie, zapominając, że wciąż jesteśmy pod wpływem doboru naturalnego. Ponadto tendencja do myślenia krótkoterminowego, która bardzo dobrze służyła ludziom w przeszłości ewolucyjnej, teraz działa przeciwko nam, gdy nie ograniczamy się i bierzemy z Ziemi tyle, ile możemy.

Doprowadziło to nie tylko do nadmiernej konsumpcji, ale także do zwiększonego zanieczyszczenia.

Naukowiec uważa, że pierwszym sygnałem, że ludzi czeka karmiczna odpowiedź, są zmiany klimatyczne, potwierdzające, że planeta jest nadmiernie obciążona.

Rice podkreśla, że ludzkość prowokuje również wzajemnie powiązane problemy, które prowadzą do szóstego masowego wymierania gatunków na Ziemi i grożą chaotycznym załamaniem się podstawowych systemów podtrzymywania życia na naszej planecie.

Jednocześnie naukowiec jest przekonany, że przejście na odnawialne źródła energii, które jest pozycjonowane jako rozwiązanie problemu, w rzeczywistości tylko go pogłębia, ponieważ sprzyja kontynuacji nadmiernej konsumpcji zasobów, a tym samym dalszemu wzrostowi liczby ludzi.

Jest przekonany, że poprawa technologii powinna pomóc ludziom rozwiązać problemy niedoboru żywności, niestabilności siedlisk, wojen i chorób. W przeciwnym razie wszystkie te czynniki zaczną wpływać na populację.

"Chociaż żaden z głównych objawów przeludnienia nie może być odpowiednio rozwiązany w oderwaniu od innych, bezpośrednie zajęcie się przeludnieniem zmniejszy wszystkie ważne objawy jednocześnie" - wyjaśnia Rees.

Wzywa do opracowania sposobów na osiągnięcie lepszej równowagi między naszymi relacjami z planetą a naszymi wzajemnymi zobowiązaniami.

"W najlepszym z możliwych światów, cała transformacja mogłaby zostać przeprowadzona w sposób, który zapobiegłby niepotrzebnemu cierpieniu milionów (miliardów?) ludzi, ale nie dzieje się tak - i nie może się dziać - w świecie ślepym na własne kłopoty" - podsumowuje Rees.

Wcześniej OBOZREVATEL informował również o tym, że według naukowców masowe wymieranie pozostaje głównym zagrożeniem dla ludzkości. Flora i fauna przeżywa kryzys masowego wymierania na skalę niespotykaną od czasów dinozaurów.

Subskrybuj kanały Telegram i Viber OBOZREVATEL, aby być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami.

Inne wiadomości

"Nadszedł mój czas": Fury złożył Usykowi miażdżącą obietnicę

Brytyjczyk wypowiedział się na temat rewanżu