English
русский
Українська

Currency

Ostrzelał samochody z kobietami i dziećmi w Buczu: policja poinformowała okupanta o podejrzeniach. Zdjęcia i wideo

Policja zidentyfikowała osobę zamieszaną w zbrodnie wojennePolicja zidentyfikowała osobę zamieszaną w zbrodnie wojenne

Organy ścigania zgłosiły podejrzenie operatora-kierownika BMD wroga, który bezpośrednio strzelał do ludzi w pojazdach w Buczy. W wyniku zbrodni wojennej w jednym z pojazdów zginęła kobieta i dwoje dzieci.

Poinformowała o tym służba prasowa Narodowej Policji Ukrainy. Sprawcy grozi do 15 lat więzienia lub dożywocie(aby obejrzeć wideo, przewiń do końca strony).

"W dniu 5 marca 2022 r., kiedy armia rosyjska zajęła już miasto Bucza w obwodzie kijowskim, dwie rodziny próbowały uciec przed Rosjanami i opuścić miasto. W pierwszym samochodzie znajdowała się rodzina: ojciec, jego żona i ich synowie w wieku 4 i 9 lat. W samochodzie jadącym za nimi znajdowali się ich sąsiedzi, małżonka i krewny. Wkrótce zobaczyli sprzęt wojskowy i zatrzymali się. Samochody nie miały przyciemnianych szyb, więc Rosjanie mogli zobaczyć, że w samochodzie są cywile. Ale mimo to otworzyli do nich ogień" - powiedzieli w służbie prasowej.

 

 

Cywile zostali zabici przez żołnierzy kolumny 104 Pułku Lotnictwa Szturmowego 76 Dywizji Lotnictwa Szturmowego Sił Zbrojnych Rosji. Składała się ona z około 40 BMD wyposażonych w 30 mm armaty.

 

Według Aleksandra, który prowadził pierwszy samochód, który znalazł się pod ostrzałem, bardzo dobrze pamięta te straszne chwile.

Pamiętam, że zaczął się ostrzał, mój samochód się zapalił, pocisk trafił w akumulator i tam wybuchł pożar. Spojrzałem za siebie i zobaczyłem, że moja żona i dzieci nie żyją. Zrozumiałem, że jestem ranny, że moja noga trzyma się dżinsów" - powiedział mężczyzna.

Udało mu się odczołgać od płonącego samochodu do drzew na poboczu drogi. Mężczyzna siedzący na przednim prawym siedzeniu pasażera zginął natychmiast w samochodzie, który poruszał się za nim, podczas gdy dwie kobiety przeżyły. Ranny mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie medycy uratowali mu życie.

Sam Alexander wspomina, że ciała jego najdroższych osób znajdowały się w spalonym samochodzie przez długi czas. On sam trafił do szpitala - amputowano mu część nogi.

 

"Sąsiad poszedł i znalazł ciała. Znalazł jakiś koc, położył ciała i zakopał je przed naszym domem. A potem, po wysiedleniu, jego brat przyszedł i ponownie pochował ciała na cmentarzu Buchan" - dodał mężczyzna.

Aleksander i jego rodzina są migrantami z Doniecka. Zostali zmuszeni do opuszczenia rodzinnego miasta w 2014 roku z powodu rosyjskiej okupacji. Przed podjęciem decyzji o opuszczeniu Buczyny, rodzina przez kilka dni siedziała w piwnicy.

 

"I nikt nie rozumiał, kto tam będzie, co się tam wydarzy, co może się wydarzyć po drodze. Dopiero później, gdy byłem już przytomny, zrozumiałem, że moi krewni zginęli. Miałam zdjęcia w telefonie i ciągle je przeglądałam. 13 kwietnia tego roku mój najmłodszy syn miał 5 lat. 2 lipca mój najstarszy syn miałby 10 lat. 27 marca tego roku Rita miałaby 35 lat" - dodał Ukrainiec.

 
 
 

Policja zidentyfikowała dowódcę BMD, operatora-kierowcę, mechanika-kierowcę wozu bojowego i dwóch członków grupy desantowej. Operator-kierowca został zgłoszony jako podejrzany o naruszenie praw i zwyczajów wojennych w połączeniu z morderstwem z premedytacją. Artykuł przewiduje karę do 15 lat pozbawienia wolności lub dożywocie.

Jak donosi OBOZREVATEL, na Ukrainie skazano na karę pozbawienia wolności kolejnego rosyjskiego okupanta. Okupant, który brutalnie potraktował miejscowego mieszkańca podczas okupacji przez rosyjskie wojska wsi Jagidne w obwodzie czernihowskim, otrzymał 11 lat więzienia.

Tylko zweryfikowane informacje na naszym kanale Telegram Obozrevatel i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!

Inne wiadomości