Currency
Osoba odpowiedzialna za program "Alkoholicy" usprawiedliwiła swój "żart" na temat wdów, ale Siły Zbrojne Ukrainy już obiecały go odwiedzić
Wład Bywalin, który jest odpowiedzialny za program "Alkoholicy", zwrócił się do wszystkich ukraińskich kobiet, które poczuły się urażone niezręcznym "żartem" komika Wiktorii Taran o "szczęśliwych wdowach". Przeprosił kobiety, które straciły mężów i wyjaśnił, że początkowo myślał, że chodzi o dziewczyny, które "szukają ojców".
Patrząc na to z tej perspektywy, powiedział, że "humor" wydawał się zabawny i odpowiedni. Odpowiedni post pojawił się na jego stronie na Instagramie, ale wygląda na to, że to nie wystarczyło wojskowym.
"Piszę ze strony klubu we własnym imieniu. Nazywam się Wład Bywalin i jestem odpowiedzialny za to 'show'. Szczerze przepraszam wszystkie wdowy na Ukrainie. Ten żart nie powinien być opublikowany w Internecie. Popełniłem błąd, ponieważ wziąłem go za żart o kobietach szukających "tatusiów", co było zamierzonym kontekstem. Nie zamierzaliśmy nikogo urazić, a tym bardziej w jakiś sposób poruszyć tematu naszych wojskowych i ich żon, wszyscy rozumiemy trudną sytuację w kraju" - czytamy w oświadczeniu.
W przyszłości Bywalin obiecał zwracać większą uwagę na wszystko, co pojawia się w programie i jeszcze raz przeprosił w imieniu całego zespołu.
Pod zdjęciem żołnierz Ołeksandr Carewski podkreślił, że przeprosiny wyglądają tak, jakby drużynie było przykro, że "żart" został wyemitowany.
"Więc to są przeprosiny za to, że to się wydostało? I uważasz, że tolerowanie takiego "humoru" jest w porządku? To znaczy, że można kpić z żony zmarłego, nawet w żywe oczy? Czy coś ci się popieprzyło na froncie komediowym?" - zapytał żołnierz.
Inny żołnierz, Rustam Givazovych, pseudonim "Barman", również nie docenił przeprosin Bywalina. Napisał: "Fakt, że ten żart się pojawił, pokazuje, jak daleko jesteś od wojny. Nie, nie rozumiesz sytuacji w kraju, w przeciwnym razie ten żart nawet nie przyszedłby ci do głowy. Aby to zrozumieć, zaproś wojskowych na swoje imprezy. Będą w stanie wyjaśnić w przystępny sposób, dlaczego to nie jest w porządku. To będzie najlepsze przypomnienie i środek odstraszający przed takimi pierdołami. W tej chwili to jest dno, chłopaki. A przeprosiny nie wystarczą".
Żołnierz dodał również, że jest gotowy "odwiedzić" komików, spojrzeć im w oczy i "przeprowadzić rozmowę w celu wzajemnego zrozumienia".
Gospodarz radia Tetiana Troszczyńska również wypowiedziała się na temat sytuacji. Podkreśliła również, że przeprosiny wszystkich osób zaangażowanych w skandal wyglądają na nieszczere.
"Post z wideo został usunięty ze strony Stolichnyi Standup, gdy Alina Michajłowa zauważyła go i zareagowała na niego. I przeprosili, a to też jest wskazówka. Zobacz, jak przeprosili: żart nie odzwierciedla ich stanowiska, Wiktoria nie jest rezydentką Stolychnyi Standup. Opublikowali wideo na swojej stronie, ponieważ nie znali kontekstu - nie wiedzieli, że chodzi o żony wojskowych. Nie wiem, gdzie i w jakim kontekście żyją ci komicy, stand-uperzy i podróżujące grupy komików. Gdzie znaleźli kontekst, w którym nie ma wdów, sierot i matek, które straciły dzieci" - napisał dziennikarz.
Jak wcześniej informował OBOZ.UA, pierwszą, która zareagowała na "żart" w sferze publicznej, była znana żołnierka Alina Michajłowa, która w marcu ubiegłego roku pochowała swojego ukochanego, wybitnego żołnierza Dmytro Kociubajło (znak wywoławczy "Da Vinci").
Niedawno podobne incydenty miały miejsce w Kvartal 95, który niefortunnie zażartował z Siskadowska i Diesel Show z ich programem o rodzinie na tymczasowo okupowanych terytoriach ukraińskich.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!