English
русский
Українська

Currency

Wdowa po Hugh Hefnerze opowiada o napadzie na rezydencję Playboya i podaje powód, dla którego ukrywała to przed mężem do końca jego życia

Anastazja KakunRozrywka
Wdowa po Hugh Hefnerze opowiada o napadzie na posiadłość Playboya

Crystal Harris, wdowa po założycielu magazynu dla mężczyzn Playboy Hugh Hefnerze, po raz pierwszy ujawniła, że posiadłość jej zmarłego męża została okradziona. Według 38-letniej modelki, ukrywała ona nieprzyjemne wieści od słynnego wydawcy do końca jego życia, ponieważ ważne rzeczy zostały skradzione przez ludzi, którym bardzo ufał.

Kobieta opowiedziała o tym w swoich wspomnieniach "Mów tylko dobre rzeczy", pisze Viva. Zauważyła, że biznesmen zawsze szczerze wierzył w innych, więc czasami nawet podpisywał dokumenty bez czytania ich treści.

Według Crystal Harris, jej zmarły mąż otrzymał wiele drogich i wyjątkowych rzeczy. Na przykład, lekarz podarował założycielowi Playboya kosmyk włosów Michaela Jacksona.

"Za każdym razem, gdy Geoff otrzymywał prezent, prosił personel o umieszczenie go w 'schowku na prezenty'. Kiedy poszedłem sprawdzić prezenty warte miliony dolarów, które miały być przechowywane w posiadłości, nie mogłem ich znaleźć. Jego skarbiec był pusty, z wyjątkiem kilku drobiazgów bez szczególnej wartości: dziecięcej pozytywki, kilku tanich kul śnieżnych i kilku nie wyróżniających się pamiątek filmowych. Nie miałam odwagi powiedzieć mu, że jego prezenty zniknęły, że ludzie, którym tak bardzo ufał, zdradzili go" - powiedziała modelka.

Crystal Harris dodała, że w pewnym momencie zdała sobie sprawę, że jej mąż nie będzie w stanie wejść do pokoju, więc ostatecznie postanowiła nikomu nie mówić o kradzieży. Założyła specjalny zamek na drzwi do pokoju, a gdy wydawca otrzymał cenny prezent, natychmiast wpisała go do specjalnej bazy danych. W ten sposób modelka pokazała pracownikom, że prawnik biznesmena miał kopię dokumentu ze wszystkim, co znajdowało się w skrytce.

"Za bardzo ufał swoim pracownikom. Podpisywał stosy dokumentów, nawet nie patrząc na to, co dawali mu do podpisania. Próbowałem przemówić mu do rozsądku. Powiedziałem mu, że dobrze byłoby, gdyby wiedział, co podpisuje. Ale on odpowiedział obojętnie: "Musimy ufać ludziom, którzy dla nas pracują" - powiedziała kobieta.

Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!

Inne wiadomości

Pięć kolorów, które można nosić z lampartami i nie bać się modowej katastrofy

Lamparcie cętki pozostają w modzie, ale trzeba wiedzieć, jak prawidłowo je stylizować